Autor Wiadomość
Arno
PostWysłany: Czw 1:41, 14 Sty 2010    Temat postu:

Desperate Housewives 6x03 "Alte Liebhaber" ("Never Judge a Lady By Her Lover") German Promo #1 [HD] :
http://www.youtube.com/watch?v=8CsalXOzgwg
Przemek7_17
PostWysłany: Pią 16:58, 16 Paź 2009    Temat postu:

Sam odcinek moim zdaniem mocno średni.

Bree błyszczy najbardziej ze wszystkich desperatek. Powraca jej pedarnteria, z czego sie ciesze, jak i burito Razz Od razu przypomniala mi sie Bree w futrze i probujaca uprawiac z Rexem sex w hotelu Rozlany olej o komentarze o dziewczynie Karla bezcenne

Susan jako psychopatka? Neeee. Chociaz ostatnia scena, w ktorej pomaga Pani Bolen sprzatac trawnik byla znakomita. Brawa dla rezysera, oraz scena w ktorej chce "zabic" Danny'ego tez ciekawie zrobiona

Flicka Porter prawiacy kazania rodzicom jak najbardziej tak I komentarz... "To obrzydliwe, ze wciaz to robicie"

Katherine i jej mina przy kawie niezapomniana Zazwyczaj jestem podobnie rozpieprzony rano

Nowa rodzinka ma w sobie cos ciekawego. Nie wiem jeszcze co, ale sprawiaja, ze milo mi sie ich oglada
luuukasz15
PostWysłany: Czw 20:50, 15 Paź 2009    Temat postu:

Bolenowi są coraz lepsi. naprawdę ta rodzina skrywa sekret innego rodzaju niz osoby z innych sezonów.

Lynnete extra sceny z dzieciakami. Naprawde bylo ostro. I ten tekst ze to ochyde ze to robią xD.

Gabi.. będzie dobrze. Ona czuje ze cos miedzy Johnem a nia byla ale kocha Carlosa, lecz to sie zmieni, gdy zobaczy.... no... spoileer odnośnie wiadomo czego. Gdy zobaczy Johna i kogos w gdy się caluja zrobi wszystko by on zniknal z ich zycia.

Susan, dobrze ze zmienila postawe co do Bolenów. A akcja z samochodem, a raczej pod nim! Kosmos!!! Nie wiedzialem ze ona moze byc do tego zdolna. przeraza mnie.

Wątki z Bree i Karlem, nie podobają mi się. Tutaj nie ma juz tej samej Bree. I mi tego bardzo brakuje. Czekam na zmiane
Slinky
PostWysłany: Śro 22:03, 14 Paź 2009    Temat postu:

Nie powiedziałabym, że Gabi nadal kocha Johna...raczej sentyment, przeszłość, takie klimaty, jak dla mnie. Miłość to mocne słowo, i to co mówiła w restauracji- że przez 11 lat była przy Carlosie, bez względu na wszystko -to jest właśnie to.

Zaczynam lubic Angie, nie wiem czemu...tak po prostu. Śliczna scena na koniec odcinka, gdy Susan przyszła pomóc jej w sprzątaniu.

Karl i Bree.....hah, piekne to było! Zwłaszcza, gdy po scenie z olejem Orson pomyślał, że to o niego była zazdrosna. Generalnie to może być ciekawa parka, ale nie widzę Karla z Bree na dłuższą metę...dla mnie zawsze będzie lekko cwaniaczkowatą łajzą.

Lynette/ Carlos- fajne sceny, fajne dialogi. Reakcje dzieci, gdy dowiedziały się o ciąży- genialne. Jednakże- scena z podmienianiem kieliszków...lekko naciągana, zabawna, ale naciągana- trzeba byłoby być ślepym, żeby nie zauważyć takich kombinacji, no ale niech im będzie.

Generalnie odcinek miał klimat i duuużo humoru, chcę już następny!
szyszu1987
PostWysłany: Śro 16:41, 14 Paź 2009    Temat postu:

Ja również jestem z tego odcinka bardzo zadowolony! Właściwie do niczego nie mógłbym się przyczepić. Susan i jej paranoja - ok, trochę przesadziła, wstrzymałbym się jednak z osądem... Myślę, że każdy rodzic zachowałby się podobnie. Nawet Lynette jej nie potępiła, a ta kobieta to jak dla mnie mentor w sprawach rodzinnych. Ona, żeby chronić syna, też postawiła na wszystko. A jeśli już jestem przy Lynette, to zdziwiłem się, że tak swobodnie popija sobie kawę. Z tego, co wiem, kobiety w ciąży powinny wystrzegać się kofeiny we wszelkiej postaci, szczególnie zaś mocnej herbaty i kawy właśnie...

Scenki w restauracji Johna - przezabawne, choć trochę naciągane - nawet jeśli zwrócić wzrok w innym kierunku, można kątem oka dostrzec, co dzieje się wokół, tak więc Tom opróżniający kieliszki żony, zwłaszcza pod koniec, kiedy był już dość pijany, powinien zostać przez kogoś dostrzeżony, choćby przez Gabrielle, która w ten sposób dowiedziałaby się od Lynette o jej ciąży.

Gabriel i John... Czy jest szansa na to, że coś jeszcze między nimi będzie? Nie wydaje mi się. Gabrielle to już inna kobieta, matka poświęcona rodzinie. Nawet jeśli czuje coś jeszcze do swojego byłego kochanka, to - wydaje mi się - stłumi w sobie ewentualne porywy serca (co nie oznacza, że nie będzie zazdrosna o Anę). Co do ich wspólnych zdjęć - pewnie zatrzymała je z sentymentu, w końcu romans z Johnem nie był dla niej wyłącznie odskocznią, a raczej piękną i emocjonującą historią. Jeśli John byłby w stanie zagwarantować jej komfortowe, luksusowe życie jakieś kilkanaście lat temu, nie wiem, czy dziś byłaby z Carlosem... Mnie scena, w której wyciągała te fotografie z albumu, trochę nawet rozczuliła...

Bree i Karl... Ktoś napisał, że poczuł się postępowaniem Karla oszukany - ja w pierwszej chwili również, tyle że moment później uświadomiłem sobie, że to Karl, nie Bree, powinien czuć się urażony. To Bree sprowadziła go na ziemię, nazywając ich "związek" zwykłą odskocznią. Jego zachowanie świadczy wyłącznie o tym, że spotkania z Bree są dla niego nadzieją na coś poważniejszego; że nie liczy się tylko seks i parę miło spędzonych chwil. Randka z pacjentką Orsona była tylko próbą stłumienia swoich uczuć - żeby później nie cierpieć. Cieszę się, że Bree zdała sobie nareszcie sprawę, że oto stoi przed szansą na nowy związek i piękny rozdział w życiu. Już drugi raz rozmowa z Orsonem uświadomiła jej, co jest naprawdę ważne.

Kostium Lynette - racja! Dlaczego wciąż nie ma nowego? I to z taką pensją! Ekipa odpowiadająca za kostiumy zaliczyła wpadkę!

Co do Katherine zaś - nie dziwi mnie, że nie było jej prawie w ogóle w tym odcinku. Pomimo wszelkich emocji, które nią teraz targają, to wciąż dobra kobieta. Jeśli spiskowałaby przeciwko Susan teraz, kiedy Julie leży w szpitalu, miałbym ją za potwora.

Na koniec Bolenowie. Jestem bardzo ciekawy tego wątku! Angie (intrygujące, jak się naprawdę nazywa) pokazała pazurki. To istna lwica, która - być może - ma jakąś przeszłość kryminalną. W emocjach, bo w emocjach - jednak zagroziła Susan, że ją zabije. Susan, choć też zdesperowana, żeby znaleźć oprawcę swojej córki, trzyma swoją furię na wodzy (z drobnymi wypadkami, jak próba zastraszenia Danny'ego (z drugiej strony nie wierzę, że zrobiłaby mu krzywdę - to jednak dobra kobieta, szukająca sprawiedliwości, jakkolwiek pokraczne i irytujące byłyby jej próby)), natomiast Angie... Hm, to chyba niebezpieczna kobieta. Jestem pewien, że tajemnica tego sezonu dotyczy w jakimś stopniu Danny'ego, po 3. odcinku jednak wydaje mi się, że Danny ma z mrocznymi sekretami Bolenów dosyć niewiele wspólnego - w końcu Angie przepraszała go za te ciągłe przeprowadzki, a jeśli przeprasza, to zmiana miejsca zamieszkania nie mogła raczej nastąpić z jego winy. No i właśnie - przeprowadzki + zmienianie nazwiska... Co to może oznaczać? Moim zdaniem - bardzo nielegalną działalność. Do tego broń w sypialni, w szafce nocnej, zaraz na wyciągnięcie ręki - Bolenowie muszą czuć się bardzo zagrożeni i nie chodzi tu chyba nawet o sprawę Julie. I jeszcze poparzone plecy Angie... Ponosi mnie nieco fantazja i mam pewne podejrzenia: jeśli poparzenie, to pożar; jeśli pożar - to być może próba ukrycia śladów, zmiecenia miejsca zbrodni/przestępstwa z powierzchni ziemi w celu likwidacji dowodów, choć nie do końca udana - obrażenie na lędźwiach Angie mogą być efektem jakiegoś wypadku przy "pracy"; podpaleniu miejsca, w którym złamała prawo...

Na wskutek tych przemyśleń wydaje mi się, że Nick w roli oprawcy Julie byłby zbyt oczywisty. Jeśli jednak nie on, to kto? Angie? Pomysł dość odważny i bardzo ciekawy, jednak jestem prawie pewien, że to mężczyzna atakował.

W końcówce odcinka poczułem dużą sympatię dla Susan - błądzi, ale potrafi przyznać się do błędu. Co więcej - choć jest to na pewno cios dla jej dumy - naprawia krzywdy, które wyrządziła. Nie przeprosiła, jednak gest jak ten mówi sam za siebie. W końcu czyny są ważniejsze niż słowa.

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Granmor
PostWysłany: Śro 14:44, 14 Paź 2009    Temat postu:

Pozłacane myśli Granmora:

Lynette nosi ten sam "zestaw" jeśli chodzi o ubiór do pracy co w sezonie 2. Czy naprawdę przez tyle lat nie miała czasu na kupno nowego? xD
Mikołajek
PostWysłany: Śro 9:46, 14 Paź 2009    Temat postu:

Właśnie obejrzałem. Jeden z najlepszych odcinków jakie dawno nie widziałem.

Przezabawne sceny to Scavo w restauracji z Solisami i działania Toma, by małżonka nie piła alkoholu, Lynette jak powiedziała dzieciom o rodzeństwie i ich reakcje (każdego z osobna) oraz olej na parkiecie i wywrotka pary Orson - Candice. No i boska scena, gdy Carlos parodiuje Gabi.

Sceny dramatyczne też były bardzo przejmujące. Susan jednak przegięla z reakcją wobec Danny'ego. Bardzo. Podoba mi się postawa Mike'a wobec żony. Bardzo cierpliwy jest wobec niej. W każdym razie odcinek mi się bardzo podobał i był nawet lepszy od premierowego, 6x01.

Tajemnica bardzo ciekawa: zmiana nazwiska i imienia rodziny oraz rozmowa Angie z synem na temat broni...

Końcówka poruszająca. Mam nadzieję, że teraz obydwie panie bedą żyły w zgodzie.

Ogolnie: celujący. 6/6
Zośka
PostWysłany: Wto 21:11, 13 Paź 2009    Temat postu:

Nie wiem jak wytrzymam ten sezon, bo ta nowa rodzina strasznie mnie irytuje. Nie tyle chodzi mi personalnie o kogoś z nich, a o to, że znowu jakaś nowa rodzina i jakiś sekret. Wszystkie sceny z nimi miałam ochotę przełączyć. Jak się okaże, że tak jak z Devem będzie takie sranie w banie przez cały sezon to bedzie tragedia. Evil or Very Mad
Ale jest jeden pozytywny akcent, reszta odcinka, bardzo mi się podobała. to wszystko co najbardziej lubię w tym serialu, nawet Susan i jej paranoja mi nie przeszkadzała. Razz Cool Cool
Naavy
PostWysłany: Wto 19:44, 13 Paź 2009    Temat postu:

Susan przegięła Jak tak można ... Denerwowała mnie okropnie, kompletnie nie miała racji, a ta scena z samochodem to już w ogóle paranoja

Ogólnie odcinek bardziej zabawny niż wzruszający, ja się często śmiałam Bankiet z Bree, spotkanie biznesowe Carlosa

Tajemnica sezonu bardzo wciągająca!

No a same wątki miłości zarówno Gaby jak i Bree ... smutne! Gaby - że nadal kocha, no i Carlos....
A Bree.. Eh, że taka kobieta się zadaje z takim facetem. Jeśli nic z tego nie będzie, może stracić szacunek do siebie ja nawet liczyłam, że on ją kocha, ja nawet lubię postać Carla. Ale jak się pojawił z tą panienką i planował iść do motelu poczułam się tak głupio oszukana, jak Bree Razz
ana482
PostWysłany: Wto 18:09, 13 Paź 2009    Temat postu:

Zgadzam sie z wami, super i stare Dh. Tak myslalam, ze ten danny jest nie winny, ale ten chlopak jest dziwny. Ja mysle, ze to pewnie ten Nick Bolen udusil Julie (podalam spoiler jaki moze byc). To bylo genialne jak Bree walala ten olej na parkiet ta dziewczyna z Orsonem zrobili glebe . Lynette tez bylo dobre i podmienianie lub wypijanie kieliszkow z winem przez Tom tez bylo smiesznie. Ja myslalam, ze cos Gabi lub ktos inny ze stola cos sie kapnie, ze Lynette w ciazy, ale dobre bylo jak powiedzieli dzieciom swoim o ciazy i najlepsze oswiedzczenie Portera Narezcie Kath nie bylo praktycznie w odcinku nie lubie jej od tego sezonu ze wzgledu na jej schizy ze wzgledu slubu susan z mike. Odcinek oceniam na 9,5/10
heaven
PostWysłany: Pon 22:42, 12 Paź 2009    Temat postu:

w końcu zobaczyłem w odcinku stare dh. od początku do końca. piątka! Smile

p.s. jedno mnie zastanawia. cameo z katherine. dlaczego tylko taka mini scenka? pierwszy raz spotkałem się z czymś takim w gotowych...
Sahem
PostWysłany: Pon 19:37, 12 Paź 2009    Temat postu:

Odcinek całkiem, całkiem.
Gdyby Susan jeszcze przez kolejny odcinek tak zaciekle obwiniała Danny'ego szczerze bym ją znienawidził xP I nie dlatego, że lubię Bolenów, tylko dlatego, że to zaczynało być irytujące. Sam jednak wątek był naprawdę niezły. Fajna końcówka.
Bree i Karl jakoś mnie nie wiem... Coś mi nie pasowało. Myśl, że ta dwójka będzie razem była dość ciekawa, ale Bree i jej miłość do Karl'a to jak dla mnie trochę za dużo. Orson to nigdy nie będzie budził we mnie współczucia. Cóż...
Zdziwił mnie jeden fakt. Lynette pod koniec ostatniego odcinka próbowała powiedzieć rodzinie, że jest w ciąży, ale nie zrobiła tego, bo przyjechała policja. Ale, czy nie mogła tego zrobić kwadrans później? xP Tylko czekała cały dzień (albo i kilka). Lynette często ukrywa różne takie rzeczy. I zazwyczaj jej to na dobre nie wychodzi. Carlos raczej jej nie zwolni, ale trochę zaufania pewnie straci.
Scena w restauracji wymiata xP Tekst, że "Gdy to jabłko spadało z jabłoni musiało nieźle wiać" - świetny xD Mam mieszane uczucia co do uczuć (xP) Gabby do Johna... Z jednej strony trochę mnie to smuci i szkoda mi Carlos'a, z drugiej romans Gabby i Johna to był jeden z lepszych wątków i może fajnie znów byłoby to zobaczyć. Ale chyba tym razem Carlos odszedłby na zawsze...
Szkoda, że nie było Katherine, prawda. Ale jej wątki skupiają się raczej na Susan, więc ciężko było ją tu wpleść...
A Bolenowie. No, z odcinka na odcinek lepiej. Angie jestem nawet skłonny polubić. Podobała mi się scena, gdy Susan poszła pomagać jej sprzątać frontowy ogródek xP

No, szósty sezon jest naprawdę niezły. Oczywiście nie jest w stanie dorównać wszystkim od 1-4, ale piąty jak na razie bije na głowę.
sarcasmoO
PostWysłany: Pon 18:34, 12 Paź 2009    Temat postu:

Podpisuję się pod wszystkim, co na pisał dawcio930
dawcio930
PostWysłany: Pon 16:13, 12 Paź 2009    Temat postu:

Właśnie obejrzałem xD I muszę stwierdzić, że odcinek jest dużo lepszy od poprzedniego, który i tak był dobry (z wyjątkiem tego, że większość czasu działa się w szpitalu...). Nie wiem jak oni (czytaj: scenarzyści) to robią, ale 6 sezon naprawdę jest o niebo lepszy od 5 i zapowiada się naprawdę super!! Ale po kolei, jak zawsze Razz

Powrót Johna - duży plus! Zawsze miło popatrzyć na osobę z początkowych sezonów, przypomina się zabawne sceny i bardzo ciekawe wątki. Historia z Aną, która zatrudniła się w restauracji trochę mnie nie przekonał, no ale może później akcja się bardziej rozkręci i stwierdzę, że jednak to był fajny pomysł. Pomyłka Johna, że niby Ana jest siostrzenicą Gaby, a tu - surprise! - odzywa się Carlos i mówi, że to jest JEGO siostrzenica i zdziwka "Wow" - świetne to było xD Podobał mi się również Carlos, gdy udawał Gaby, śmieszna scenka Razz Zdziwiło mnie totalnie, kiedy Gaby otworzyła album ze swoich sesji i tam były fotki jej i Johna - czyli jednak coś jeszcze do niego czuje?? Czekam z niecierpliwością na ich wątek, no i oczywiście Any.

Wątek z Bree i Karlem śmieszny również, najbardziej kiedy na przyjęciu Bree rozlała oliwę i Orson z tą babką się wywalili. Nie podobała mi się natomiast scena rozmowy Bree z Orsonem, ta w pracowni Bree, przypomniała mi 5 sezon. Oczywiście do rozmowy nic nie mam, chodzi mi tutaj o miejsce. Nie wiem, może gdyby ta rozmowa odbyła się w innym pomieszczeniu nie miałbym nic przeciwko, ale gdy tylko zobaczyłem to biurko, od razu przypomniał mi się słaby 5 sezon...

BRAKOWAŁO MI OGROMNIE KATHERINE!!!!!!!!!!!! Nie wiem, dlaczego nie dali jej pograć w tym odcinku...

Lynette i to całe spotkanie z winem i pijanym Tomem wymiatało xD I później ten tekst do Gaby: "Twoje piersi wyglądają świetnie w tej sukience!" mnie rozwalił totalnie Razz Wzrok Lynette mówił sam za siebie Smile No i świetna scena, gdy oznajmili swoim dzieciom o ciąży Razz Razz

Hm... Po wcześniejszym braku entuzjazmu dla nowej rodziny, teraz muszę stwierdzić, że intrygują mnie coraz bardziej. Nie mam zielonego pojęcia o co chodzi! Podoba mi się bardzo gra Drei de Matteo. Gra zadziorną babkę Razz

Zdenerwowała mnie Susan rozpowiadająca brednie o Bolenach, a szczególnie o Dannym. Nic o nich nie wie, nie wiadomo, czy to Danny dusił Julie (a wszystko wskazuje na to, że chyba nie), a najwięcej się wtrąca. Brzydka cecha Razz Jeszcze chciała przygnieść Danny'ego samochodem - dobrze, że Angie nastraszyła ją pałką Razz Razz

Końcówka: Kubek kawy w głównej roli, ale i tak koniec na poziomie, abstrakcyjne były tylko te multum śmieci na podwórku Bolenów. Ale ogólnie spoko Razz

Ocena: 5/6 Smile Smile
Looukas
PostWysłany: Nie 15:07, 11 Paź 2009    Temat postu:

Dźwięk jest, z tym że tylko z lewego kanału... Może słyszysz tylko prawy, a więc głuchą ciszę? Razz

P.S Witam wszystkich, forum czytam od dawna, a od dzisiaj już jako użytkownik

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group