Autor |
Wiadomość |
Mikołajek |
Wysłany: Pią 23:39, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
No pewnie że pomogłeś ty Arno i, trochę mniej, tysenna. Dzięki wam bardzo. |
|
 |
Arno |
Wysłany: Pią 23:18, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
Jak dla mnie to wygląda tak :
10 listopada 1991 - 23 lata temu : początek wspólnego życia (?) oraz wspólnej, mrocznej, skrywanej przeszłości, prawdopodobnie (spoiler) rozpoczęcia działalności na rzecz organizacji terrorystycznej (/spoiler)
1996 rok - 18 lat temu : punkt zwrotny w ich dotychczasowym życiu -----> zabicie człowieka przez Ange oraz narodziny Danny'ego / Tylera. ------> CIĄGŁA UCIECZKA I UKRYWANIE SIĘ OD TAMTEJ PORY (18 LAT) - w efekcie "bycie duchem".
Mam nadzieję, że pomogłem. Ale sądzę, że jeśli w ogóle jeszcze będą to dokładnie z datami wyjaśniać - to wszystkiego dowiemy się w finale.
Mimo wszystko sądzę, że tam może być jeszcze "coś" w tych wydarzeniach "kulminacyjnych', tj. coś co przewróciło by nam tą hierarchię do góry nogami, tzn. np. jakieś zdarzenie mające miejsce 18 lat temu, o którym nie wiemy mogło ich skłonić do ucieczki, a człowieka mogła zabić 23 lata temu...sam się w tym gubię. Ale jak dla mnie WYŻEJ rozpisany scenariusz z podziałem na lata jest najwiarygodniejszy. |
|
 |
tysenna |
Wysłany: Pią 22:45, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
Od dwudziestu trzech lat są razem. Czyli może mówiąc, że "nie istnieli" miała na myśli, że tak szybko się w sobie zakochali? To mi się wydaje najsensowniejsze... |
|
 |
Mikołajek |
Wysłany: Pią 21:23, 04 Gru 2009 Temat postu: |
|
Sezon 6 to lata 2014 - 15
Drąży mnie jedno pytanie, ale najpierw "otoczka". Angie powiedziała, że od 18 lat jest duchem, czyli od 1996 roku. Przy Dannym, Bolen'owie powiedzieli (co było w domyśle), że są razem, od 10 listopada 1991 roku, czyli od 23 lat. Dodała też: "po ośmiu godzinach nikt z nas już nie istniał". Co to znaczy?
Moje pytanie brzmi: czy uciekają od 23 lat, skoro Angie powiedziała, że tylko od 18?
Ktoś mi SENSOWNIE odpowie? |
|
 |
tysenna |
Wysłany: Czw 22:44, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
Odcinek świetny!
Mnie najbardziej podobał się Mike, dobrze zrobił. Katherine już się przyczepiała do niego, robiła na złość Susan, ale opowiadając MJ'owi takie rzeczy- przegięła. Musiał się jej pozbyć, nawet jeżeli oznaczało to powiedzenie jej tylu przykrych słów. W ogóle, to przeginają z nią trochę- najpierw zakrada się pod okno do Mike'a i Susan- zostaje postrzelona- Susan zostaje aresztowana. Odbiera nie pytana ich dziecko, po czym Mike niby dźga ją nożem- a połowę jego odcisków musiała zetrzeć. Mam nadzieję, że policja w to nie uwierzy, bo to by o nich bardzo źle świadczyło.
Myślę, że Gaby i Lynette pogodzą się w następnym odcinku- w związku z wypadkiem tragedia dotknie pewnie którejś z nich, a jednak przyjaźń to przyjaźń...
Scena najzabawniejsza i najbardziej budująca- Susan i Bree rozmawiające o Karlu. 'Wesoły' facet to był... |
|
 |
ana482 |
Wysłany: Czw 8:42, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
Odcinek smieszny, ale tez bylo roznych scen ciekawych i dramatycznych jak np Carlos chamski wobec Lynette, ale z tym prawnikiem to mogla sie wstrzymac, a Carlos znowu pokazal swoj chamski i egoistyczny charakter z I sezonu jak byl biznesmenem, a teraz nie wiem co myslec o tym, zobaczymy jak to dalej sie potoczy. Propo Kath to nie wiem czy cos probowala chciala zyskac czy w oczach samej siebie lub Mike’a, ale ten dobrze jej powiedział, żeby nie gadala MJ, ze Susan jest zla matka. Również rosmieszyla mnie scena jak MJ myślał o co Kath powiedziala, ze narzeka na brak facetow i ciezko jej znalesc. To było dobre ., a Susan dzieki zamienieniu się samochodow miedzy Karlem a Julie odkryla romans Bree i Karla, ja myślałam czy prędzej czy pozniej to wyda. Tez było dobre jak Susan wziela ich oboje na dywanik do siebie i mówiła o wadach Karla. A ta nowa rodzinka jakas troche ciekawa jest, ale jakos malo uwagi na nia wzracam niż na te watki co dominowaly w odcinku jak wczesniej opisałam. Odcinek oceniam 8/10. Czekam już nastepny ten świąteczny i ta tragedie z tym samolotem.  |
|
 |
szyszu1987 |
Wysłany: Czw 1:25, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
święta racja! zapomniałem o tym! |
|
 |
olus_d |
Wysłany: Śro 19:53, 02 Gru 2009 Temat postu: |
|
szyszu1987 napisał: |
Chciałem też zwrócić uwagę na wpadkę scenarzystów. Przecież kilka odcinków temu Lynette była już na policji, żeby opowiedzieć o romansie Nicka i Julie! Dlaczego wobec tego nie odwiedził go jeszcze żaden funkcjonariusz? |
Wtedy policja zadzwoniła, jeśli dobrze pamiętam i odebrała Angie. Dowiedziała się wszystkiego i dała mu alibi, że niby byli razem w chwili napadu na Julie. Następnie opowiedziała wszystko Nickowi i dała mu po mordzie i byli kwita. |
|
 |
Mikołajek |
Wysłany: Wto 19:32, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
szyszu1987 napisał: | (...) Chciałem też zwrócić uwagę na wpadkę scenarzystów. (...) |
Ja też. Gabi powiedziała, że znają się ze Scavo 15 lat! A przecież, skoro akcja 6 sezonu toczy się w latach 2014 - 15 a Gabi wprowadziła się w 2003 roku, to znają się tylko 11 lat.  |
|
 |
Sahem |
Wysłany: Wto 18:33, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
dawcio930 napisał: | A moim zdaniem odcinek, wcale nie był najlepszym z serii, był jednym z gorszych... Na uwagę jedynie zasługuje odkrycie romansu Karla i Bree przez Susan. To mnie tylko rozśmieszyło i oczywiście tekst pokojówki: "Jesteś jej matką? (w domyśle: Bree:)) Wyglądasz świetnie!". No i w końcu pokazała się Ana!! Mała scenka, ale zawsze coś.
Odcinek 3/6 |
Zgodzę się z dwiema rzeczami xD Odcinek naprawdę nie był najlepszy, ale też nie jednym z gorszych.
I rzeczywiście - tekst tej pokojówki wymiata xD |
|
 |
szyszu1987 |
Wysłany: Wto 18:05, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
według mnie odcinek fantastyczny! 6. seria ogólnie jest powalająca:) nie będę się rozpisywał. Najmocniej śmiałem się chyba, kiedy Susan zapytała Bree, czy ta znowu pije:D poza tym - niesamowite, ja ci ludzie potrafią być okrutni. Carlos - ok, czuje się oszukany, ale powinien mieć więcej litości dla zadłużonej rodziny, która wkrótce ma się powiększyć... Mike też przesadził, choć rozumiem jego gniew, Katherine stąpa po niebezpiecznym gruncie.
Chciałem też zwrócić uwagę na wpadkę scenarzystów. Przecież kilka odcinków temu Lynette była już na policji, żeby opowiedzieć o romansie Nicka i Julie! Dlaczego wobec tego nie odwiedził go jeszcze żaden funkcjonariusz? |
|
 |
dawcio930 |
Wysłany: Wto 17:08, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
A moim zdaniem odcinek, wcale nie był najlepszym z serii, był jednym z gorszych... Na uwagę jedynie zasługuje odkrycie romansu Karla i Bree przez Susan. To mnie tylko rozśmieszyło i oczywiście tekst pokojówki: "Jesteś jej matką? (w domyśle: Bree:)) Wyglądasz świetnie!". No i w końcu pokazała się Ana!! Mała scenka, ale zawsze coś.
Odcinek 3/6 |
|
 |
Arno |
Wysłany: Wto 1:05, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
Odcinek moim zdaniem najlepszy z serii. Ale czy scena "samobójstwa" Katherine Wam czegoś nie przypomina? Bo mnie na myśl przywodzi scenę z Felicią Tilman, która w 2 sezonie odcięła sobie palce. Obie Panie odpowiednio wcześniej wezwały właściwe służby przed popełnieniem w/w czynów...i sądzę, że Katherine będzie próbowała zrobić to samo co Felicia...czyli oskarżyć/obwinić Mike'a o to, że to on ją dźgnął...w końcu dotykał noża i są na nim jego odciski palców...czyżby Kath uczyła się od najlepszych?xP Czyżby zaraz szykował się powrót Pani F.? xP
No i z odcinka na odcinek dowiadujemy się coraz więcej o tajemnicy...i jest to nam podawane porcjami...i to moim zdaniem bardzo dobrymi, małymi wskazówkami, wiadomościami...małymi krokami.
A o całym odcinku szerzej "wypowiem się później"...czyt. - mimo wielkiej ochoty pewno jak zwykle zapomnę, albo nie napiszę z różnych innych powodów... |
|
 |
Kasiekg4 |
Wysłany: Pon 20:38, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
Mike zachował się jak ostatni cham i prostak.... takich rzeczy nie powinien mówić NIGDY pod żadnym pozorem... aż miałam łzy w oczach jak jej to mówił...
Carlos przesadził... Lynette z resztą tez, zrozumiałabym humorki cięzarnej, ale że Tom jej od tego nie odwiódł to mnie to dziwi... zawsze potrafił załagodzic jej... nazwijmy to cięzki charakter...
Bree i "Akcja Karl" mnie denerwuje - przewijam...
Może dlatego, że w pewnym sensie usprawiedliwiam Orsona... Bree go "wykastrowała". I zdania nie zmienie. Bo co lepsze być z Orsonem, który ją zaszantazował - byćmoże w akcie desperacji że utraci osobe która kocha i dla której tak wiele poświęcił, czy z Karlem, który łamie prawo (upozorowanie rabunku i teraz ta chora akcja zeby Orsona do więzienia wpakować) w ogole nie licząc sie z tym jak Bree bedzie sie czuła czy bedzie miała wyrzuty sumienia czy coś w tym stylu. On wcale nie kocha Bree tylko chce kolejne "Trofeum"
Bolenowie - jakoś przestala mnie kręcic ich tajemnica, podobnie jak tajemnica Any bardziej mnie interesuje kto jest dusicielem czyli TRZY tajemnice :]
Na dusiciela obstawiam albo Eddiego, albo Orsona, albo instruktora samoobrony :]
Angie nie ryzykowalaby - za dlugo sie ukrywa zeby teraz wpaść tylko dlatego, ze mąz ją zdradzał, nie zaryzykuje, jak przypuszczam życiem syna, bo wie ze Nick i tak jej nie zostawi.
Odcinek 5/6 |
|
 |
Mikołajek |
Wysłany: Pon 20:20, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
Sahem napisał: | (...) Ale naprawdę, twórcy chyba odnaleźli starą, dobrą drogę, jak pisać DH xD(...) |
(OFFTOP)
Myślę, że Marc Cherry ustawił wszystkich pod mur i powiedział, patrząc na wyniki oglądalności 5 sezonu i na jego żenujący poziom: Teraz napiszcie mi świetny 6 sezon bo inaczej... ta kula zamieszka w waszej głowie!
(OFFTOP)
Pomyliłem się. Katherine nie przecięła sobie żył ale pchnęła się nożem. źle napisałem w moim poprzednim poście. |
|
 |