Autor Wiadomość
Vergil
PostWysłany: Pią 21:26, 07 Maj 2010    Temat postu:

Odcinek średni. Osoba która zrobiła napisy powinna się wstydzić, bo popełniała błąd za błędem. Żeby tylko językowe ale i pewne tłumaczenia są żenujące. Osobiście nie potrzebuję napisów bo odcinek oglądam jak tylko pojawi się po emisji, ale rodzinka już jest mniej anglojęzyczna:). Doceniam pracę, że wogóle je zrobiła, ale poziom wykonania woła o pomstę do nieba. Nie wiem, może to tylko moje odczucia. A wracając do odcinka spodziewałem się trochę innego obrotu spraw. Mary Alice i jej śmieszne wejście z historyjką o terroryście mnie rozbroiło. Co to miało być? Ogólnie ta historia, a raczej jej potencjał nie został wogóle wykorzystany. I gdzie Anna??? Co z jej sekretem??? OJ zawodzę się zawodzę. Gabby uratowała epizod tym razem. No i Susan jakoś wyszła a raczej zeszła tyłkiem z pianina w tym odcinku, he he. Także plus dla niej. Bree i matka Sama? ŻENUA. Brak słów. Troszkę scenarzyści źle pokazali charakter Lynette. Rozumiem jej postępowanie wobec Eddie`go ale uważam że inaczej powinna się zachować, bo mądra z niej kobita. Ale jej nie potępiam bo jednak ona współczuje Eddiemu. Tłumaczę to tak, że chce mu pomóc bo jej nikt nie pomógł jak miała matkę alkoholiczkę, więc chce zrobić i zachować się lepiej. Czekam na 6x22:). Bosze już niedługo koniec... Pozdrawiam, w szczególności Mikołajka i Glamis:P.
dawcio930
PostWysłany: Czw 23:12, 06 Maj 2010    Temat postu:

Uff... Nareszcie obejrzałem.

Tak jak większości z Was wątek z Susan i Gabrielle mi się najbardziej podobał. Przewijałem ze 3 razy, żeby w ogóle opanować tę sytuację, musiałem rozkminić o co w niej kaman, bo na początku jakoś nie zrozumiałem Razz Śmiałem się przy nich tak jak przy sezonach 1-4, naprawdę miła odmiana. W ogóle jestem pełen uznania dla scenarzystów, że W KOŃCU wymyślili coś ciekawego dla Susy. Ale zapewne tylko na ten jeden odcinek Smile Miło było zobaczyć również Carlosa po dość długiej przerwie, lubię jak Ricardo i Eva grają razem. Sprawa z Mike'iem?? Mógłby odżyć wątek związany z kryminalistyczną przeszłością Delfino, to byłoby naprawdę ciekawe. Teraz Mike pokazuje się nam tylko jako mąż Susan, niech mu coś dadzą fajnego, aby mógł się wykazać. Tych papierów nazbierało się bardzo dużo, może ma to związek z Zachiem?? Chociaż, że on ma przecież miliony na koncie... Mam nadzieję, że scenarzyści wysilą się i dadzą rodzince Delfino ciekawy wątek w 7 sezonie.

Brakuje mi Katherine... Oby pojawiła się już w finale.

Bree i Sam, nie podoba mi się. Ale teraz robi się o wiele ciekawiej. Sam będzie pewnie chcieć przejąć firmę Bree, aby "żyło mu się lepiej". To byłby taki "dług wdzięczności" od Bree i Rexa. Denerwuje mnie ogólnie ich wątek, aczkolwiek dzisiaj, jak pokazali Bree, Orsona i Andrew w komplecie to mi się lżej zrobiło na sercu. Niech pokażą Samowi kto tak naprawdę rządzi na Wisteria Lane!

Na koniec zostawiłem moją ulubioną desperatkę 6 sezonu. Wątek z Eddiem mnie jednak nie przekonuje. Lynette jako miłosierna samarytanka nie przypadła mi do gustu. Natomiast scena z Tomem i Eddiem, który non stop odliczał, była przezabawna

A tajemnica? Narazie nie mam pojęcia o co może chodzić, nie czytam spoilerów, więc chcę, aby mnie zaskoczyli na koniec sezonu! I to mocno! Nie tak jak było po 5 sezonie. Aha! Niech pokażą Anę, kiedy ona zamierzać przyjechać z Nowego Jorku?? Tak liczyłem na jej wątki, na nie czekałem najbardziej, a tutaj taka klapa w tym sezonie. Ciekawe czy zostanie na 7 sezon, czy spróbują ją jakoś sprzątnąć... Oby została i pokazała, że ma mroczną przeszłość - przecież ta ciotka przed nią ostrzegała!

Odcinek oceniam na 4.
aiko
PostWysłany: Czw 21:25, 06 Maj 2010    Temat postu:

Jakieś tam ogólne rzeczy na temat osoby, która zginęła, były pokazane w odcinku "If..", kiedy Angie tłumaczyła się na sali sądowej. Ale żadnych konkretów chyba nie było, więc może jednak coś ciekawego w tej sprawie się jeszcze pojawi...
Prawdziwa_Magdalena
PostWysłany: Czw 19:10, 06 Maj 2010    Temat postu:

olina napisał:
Nie wierzę, że Preston/Porter nazwał Lynette "bitch", to tak nie pasuje do ich rodzinki

Jak nie? Tyle razy bliźniacy mówili matce przykre rzeczy, a bitch w amerykańskim to taka suka w znaczeniu jędza, nic więcej;]
olina napisał:

Nie podobało mi się, że prócz Susan/Gaby nie było żadnych interakcji między despertkami. I gdzie jest McCluskey?

Tak, mnie też to razi, a gdzie poker? Szarady? Cokolwiek?
[/quote]
olina napisał:

aha, i jeszcze średnie było to, że cała historia tajemnicy Angie została opowiedziana w kilku zdaniach w intro przez Mary Alice.. Patrick już zaczyna coś działać, ale ogólnie mało go było.


Nie cała, bo ja np. jeszcze nie wiem kto zginął, a liczę na to, że będzie to ujęte w jakieś ciekawej retrospekcji i dość istotne Smile
Ale...Jeśli nie, to po raz kolejny twórcy pospieszyli się z wyjawieniem sekretu...;/ W każdym poprzednim (do 4) sezonie tajemnica miała swój finał w finale, czyli tam, gdzie być powinien, natomiast od 5 sezonu, dla twórców finał = ostateczna rozpierducha będąca efektem wyjawionej już tajemnicy. Nie podoba mi się to.
Sahem
PostWysłany: Czw 18:57, 06 Maj 2010    Temat postu:

Arno napisał:
(...) A co do historii/tajemnicy Angie...mimo wszystko, nie byłbym tego taki pewien, na pewno jeszcze nie wszystkie karty zostały odkryte przez Mary Alice i całą prawdę poznamy w finale, tak myślę.

Arno, nawet nie wyobrażasz sobie, jaką mam nadzieję, że twórcy nas czymś zaskoczą. Ale... Po tajemnicy Dave'a i dość przewidywalnych wątkach mam wrażenie, że może być źle...
Arno
PostWysłany: Czw 17:51, 06 Maj 2010    Temat postu:

To był Porter, sądze, że teraz raczej nie powinno być trudności z odróżnieniem ich, w końcu Preston ma wąsy.
Sądzę, że mimo wszystko Patricka było wystarczająco dużo w tym odcinku, w końcu to nie serial o nim, tylko o naszych Paniach, a zresztą i tak z pewnością w dwóch najbliższych odcinkach będzie go aż nadto. A co do historii/tajemnicy Angie...mimo wszystko, nie byłbym tego taki pewien, na pewno jeszcze nie wszystkie karty zostały odkryte przez Mary Alice i całą prawdę poznamy w finale, tak myślę.
olina
PostWysłany: Czw 16:29, 06 Maj 2010    Temat postu:

Nie wierzę, że Preston/Porter nazwał Lynette "bitch", to tak nie pasuje do ich rodzinki (btw to był ten bliźniak od Iriny czy ten drugi? )
Plan Susan & Gaby był boski na całym tym wątku się śmiałam. Mike był dobry, jak Gaby zaczęła się żalić, że Carlos ma kochankę - "jeśli chcesz z kimś pogadać.. to Susan jest w drugim pokoju" I na końcu jak Susan mówi, czemu to wszyskto uknuły a Gaby " a ja tylko chciałam chatkę górską" xD
Nie wiem czemu Lynette nie weszła po prostu do domu Barbry, takto znowu nie odkryli tajemicy Eddiego.
Trochę przesadzili z tą kłótnią Tom/Lynette, niby nic ale ich zwykłe kłótnie są jeszcze łagodniejsze.
Bree - wreszcie przejrzała na oczy. Matka Sama żyje, i jest on faktycznie synem Rexa. Wściekł się, że matka nie pozwoliła mu z ojcem mieszkać.. cały ten wątek jest głupi i niepotrzebny.
Nie podobało mi się, że prócz Susan/Gaby nie było żadnych interakcji między despertkami. I gdzie jest McCluskey?
aha, i jeszcze średnie było to, że cała historia tajemnicy Angie została opowiedziana w kilku zdaniach w intro przez Mary Alice.. Patrick już zaczyna coś działać, ale ogólnie mało go było.
Mikołajek
PostWysłany: Czw 12:30, 06 Maj 2010    Temat postu:

Ej no... Nie kłóćcie się... Sad
Granmor
PostWysłany: Czw 12:00, 06 Maj 2010    Temat postu:

Widzę że nie czytasz ze zrozumieniem. Nie będę jednak pisał tego samego postu drugi raz.
luuukasz15
PostWysłany: Czw 11:50, 06 Maj 2010    Temat postu:

Granmor napisał:
luuukasz15 napisał:
Aj, tam biadolicie tylko. Serial jest świetny odcinek również... może wrócice do odcinków z sezonu piatego gdzie juz od 2 wiadomo było o co biega. Powiem szczerze wiedziałem od pierwszej sceny (wypadaek Delfino) ze to susieQ prowadziła.

A ja, gdybym nie czytał spoilerów nie skojarzyłbym, że tam jest matka Sama.

Fakt. Angie i Patric, to wszystko jest conajmniej dziwne...




Ostatnio zauważyłem że masz bardzo "mocne" argumenty. To czy odcinek jest świetny, to sprawa subiektywna i jeżeli napisze (choć akurat tak nie uważam) że odcinek to dno i wodorosty, upadek ideii suspensu to to będzie moja opinia i mam do niej prawo.


Wracając do tematu, odcinek lepszy od ostatnich kilku marnych ale nadal nie jest ciekawie.

Poza tym akurat na sezon 5 też już "biadoliliśmy". Nasiliło się po debilnym odcinku śmierci Edie.


Śmierć Edie była jedynym dobrym watkiem 5 sezonu :p.
To moja subiektywna opinia
Z resztą jak uważasz, że dno i wodorosty, to po co oglądać kolejne?
Granmor
PostWysłany: Czw 10:59, 06 Maj 2010    Temat postu:

luuukasz15 napisał:
Aj, tam biadolicie tylko. Serial jest świetny odcinek również... może wrócice do odcinków z sezonu piatego gdzie juz od 2 wiadomo było o co biega. Powiem szczerze wiedziałem od pierwszej sceny (wypadaek Delfino) ze to susieQ prowadziła.

A ja, gdybym nie czytał spoilerów nie skojarzyłbym, że tam jest matka Sama.

Fakt. Angie i Patric, to wszystko jest conajmniej dziwne...




Ostatnio zauważyłem że masz bardzo "mocne" argumenty. To czy odcinek jest świetny, to sprawa subiektywna i jeżeli napisze (choć akurat tak nie uważam) że odcinek to dno i wodorosty, upadek ideii suspensu to to będzie moja opinia i mam do niej prawo.


Wracając do tematu, odcinek lepszy od ostatnich kilku marnych ale nadal nie jest ciekawie.

Poza tym akurat na sezon 5 też już "biadoliliśmy". Nasiliło się po debilnym odcinku śmierci Edie.
luuukasz15
PostWysłany: Śro 22:40, 05 Maj 2010    Temat postu:

Aj, tam biadolicie tylko. Serial jest świetny odcinek również... może wrócice do odcinków z sezonu piatego gdzie juz od 2 wiadomo było o co biega. Powiem szczerze wiedziałem od pierwszej sceny (wypadaek Delfino) ze to susieQ prowadziła.

A ja, gdybym nie czytał spoilerów nie skojarzyłbym, że tam jest matka Sama.

Fakt. Angie i Patric, to wszystko jest conajmniej dziwne...
Sahem
PostWysłany: Śro 18:05, 05 Maj 2010    Temat postu:

Granmor napisał:
No co Ty Mikołajek. Ta scena była jak najbardziej przewidywalna. Jak już pisałem, nie też nie zaskoczyła. To nie było coś jak "powrót Almy". To było zwykłe robienie napięcia tam gdzie go nie ma.

Potwierdzam. Nie czytam żadnych spoilerów i naprawdę. Gdy tylko Sam zobaczył tę kobietę w sklepie od razu wiedziałem, że to jego matka...
Twórcy wypalili się i tylko czasem uda im się "coś" na krótko rozżarzyć.
kaszalot
PostWysłany: Śro 17:44, 05 Maj 2010    Temat postu:

Według mnie odcinek bardzo dobry 5+/6.
Najlepszy wątek moim zdaniem był w tym odcinku, między Susan a Mike'iem, po prostu REWELACJA Wink
Granmor
PostWysłany: Śro 17:17, 05 Maj 2010    Temat postu:

No co Ty Mikołajek. Ta scena była jak najbardziej przewidywalna. Jak już pisałem, mnie też nie zaskoczyła. To nie było coś jak "powrót Almy". To było zwykłe robienie napięcia tam gdzie go nie ma.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group