Autor Wiadomość
Mikołajek
PostWysłany: Czw 9:43, 23 Sie 2012    Temat postu:

POST: 15 października 2011

Cytat:
Larry Hagman ma raka ale i tak chce kontynuować pracę nad serialem "Dallas".


Źródło:
www.uk.eonline.com - link
www.insidetv.ew.com - link

Wybaczcie ale nie wiedziałem, gdzie to umieścić.
_________________
POST: 23 października 2011

Desperate Housewives - Larry Hagman, Felicity Huffman & Polly Bergen interview by ET News
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=yV_0RTEhKaY
_________________
POST: 23 sierpnia 2012

Miałem objawienie. Co jeśli Al Kaminsky, nieżyjący księgowy Carlosa z czwartego sezonu...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Znajomi_Gabrielle_Solis#Al_Kaminsky

...byłyby jednym z dziewięciorga/dziewięciu synów Franka Kaminsky? Ahahaha!
damen2000
PostWysłany: Nie 15:03, 13 Mar 2011    Temat postu:

Pomyślałem że zacznę się udzieląc....w sumie ciekawe to forum.

Co do odcinka to w 3 tygodnie przerobiłem wszystkie odcinki.
Akurat sezon 7 jest moim zdaniem b.dobry.
Po genialnych pierwszych 4-ech przy oglądaniu 5 miałem
sobie odpuścić ale w połowie zaczął być ciekawy.
Sezon 6 podobnie , też w połowie zaczął być ciekawy.

Co do sezony 7 to uważam że jest bardzo dobry i nawiązuje do pierwszych sezonów
DH ...ten odcinek jak najbardziej.Jeżeli chodzi o fabułe to wątek w którym pojawia się
Paul Young zawsze jest ciekawy i tutaj będzie tak samo pewnie.

Dziwi mnie tylko jedno.Uważam że Paul to dobry człowiek który dużo przeszedł , ma racje
czując złość i żal do ludzi z WL. bez wyroku nie ma mordercy a zwłaszcza że ten miał powód aby
zabić MH.
Zdecydowanie in minus jest za to Zach który dostał opiekę , dach nad głową i wszystko
od Mary Alice i Zacha a jednak zionie straszną nienawiścią...nie lubię tej postaci i uważam że
jest strasznie negatywna .
Sahem
PostWysłany: Sob 11:28, 19 Lut 2011    Temat postu:

Chcę, żeby to był ostatni sezon. Szczerze. Nie dlatego, że odcinek był zły. Był dobry.
Chcę ten serial zapamiętać za odcinki w stylu tego (chociaż najgorsze odcinki sezonów 1-4 były od niego lepsze).
Nie będę się rozpisywał, bo nie widzę potrzeby. Napisałem najważniejsze.
Chcę końca DH, dopóki scenarzyści są jeszcze w stanie napisać coś, co da się oglądać.
Mikołajek
PostWysłany: Czw 21:15, 17 Lut 2011    Temat postu:

Glamis napisał:
Mikołajek napisał:
Pamiętaj też, że od trzeciego sezonu była bardzo opalona a w sezonie pierwszym i drugim - blada.


Mikołajku, nie mogę się z tobą zgodzic. W sezonach 1-2 Evka nie była blada! Czasem jak patrzyłam na jej nóżki to miałam wrażenie, że to nóżki smażonego kurczaka . W trzecim sezonie sprawiała tylko wrażenie dużo ciemniejszej bo rozjaśniła włosy. "Zbielała" bardzo w 5 sezonie i jak dla mnie do dzisiaj jest bledsza niż w pierwszych sezonach. (...)


W sumie to faktycznie! Masz rację. Zanim odpowiedziałem na ten post to nie obejrzałem na szybcika pierwszych dwóch sezonów. Pamiętam tylko jak wyglądała Gabi i Glamis ma rację. Dałem się oszukać złudzeniu optycznemu!!!

Glamis napisał:
(...) Bree. Jedyne co mogę powiedzieć to "Błagam, niech Keith się wścieknie i ją zostawi." (...)


Czekam na ten moment od premiery sezonu. Optowałem od końca szóstego sezonu za tym by Bree miała wątki, ale jako singielka, tak jak to świetnie wyszło w drugim sezonie.

dawcio930 napisał:
Mikołajek napisał:
Oglądalność tego odcinka w Stanach? 9 200 000 widzów.


Albo się mylę, albo to najmniejsza oglądalność odcinka w historii serialu... Te 9,2 mln widzów to chyba rekord oglądalności M jak Miłość w Polsce Smile


Właśnie sobie oglądałem wikipedię angielską, dotyczącą odcinka i tam napisali, że w tym czasie (emisji odcinka) było też transmitowane rozdanie Grammy Awards. Częśc widzów wolała pewnie to obejrzeć... i widzieć porażkę Biebera!!!! Hahahahaha
Glamis
PostWysłany: Czw 19:57, 17 Lut 2011    Temat postu:

Mikołajek napisał:
Pamiętaj też, że od trzeciego sezonu była bardzo opalona a w sezonie pierwszym i drugim - blada.


Mikołajku, nie mogę się z tobą zgodzic. W sezonach 1-2 Evka nie była blada! Czasem jak patrzyłam na jej nóżki to miałam wrażenie, że to nóżki smażonego kurczaka . W trzecim sezonie sprawiała tylko wrażenie dużo ciemniejszej bo rozjaśniła włosy. "Zbielała" bardzo w 5 sezonie i jak dla mnie do dzisiaj jest bledsza niż w pierwszych sezonach.
_________________

Co do odcinka, to nie podobał mi się tak bardzo. Wasze pozytywne komentarze narobiły mi ochoty, ale się niestety zawiodłam. Zaśmiałam się tylko w momencie kiedy Lynn wystraszyła Toma. Akcja z Gabi i łazienką była jak dla mnie mega przewidywalna. Sam wątek molestowania przez ojczyma był moim zdaniem 100 razy lepiej poprowadzony w drugim sezonie, przy wątku z postacią Lucii Marquez, aczkolwiek bardzo podobała mi się postawa Carlosa - Gabi jest naprawdę wielką szczęściarą, że go ma ( z resztą Carlos zawsze był moim ulubionym desperatem).
Wątek Susan był o tyle dobry, że strasznie mnie irytował jej "adorator", a dawno mnie nikt tak w DH nie irytował oprócz Renee (różnica w tym, że Monroe miał irytować [i to się twórcom udało], a Renee nie).
A, zapomniałam o Bree. Jedyne co mogę powiedzieć to "Błagam, niech Keith się wścieknie i ją zostawi."
Wątek Zacha jakoś mnie nie poruszył. Ogólnie odczuwam niedosyt i ponowny spadek formy po odcinku katastroficznym.
3/6
aiko
PostWysłany: Wto 22:21, 15 Lut 2011    Temat postu:

Ha! Oglądam odcinek drugi raz i dopiero mnie olśniło, że Carlos znowu ma brodę. Co według mnie jest plusem tego odcinka Wink
A tak serio: co do całości - mnie się podobało, między innymi z tego względu, że to w pewnym sensie powrót do tego, co było w pierwszym sezonie - chodzi mi o sytuację Zacha, Paula i Mike'a. Wiele razy się zastanawiałam, dlaczego Mike nie interesuje się tym, co się dzieje z Zachiem, w końcu to jego syn.
dawcio930
PostWysłany: Wto 18:07, 15 Lut 2011    Temat postu:

Mikołajek napisał:
Oglądalność tego odcinka w Stanach? 9 200 000 widzów.


Albo się mylę, albo to najmniejsza oglądalność odcinka w historii serialu... Te 9,2 mln widzów to chyba rekord oglądalności M jak Miłość w Polsce Smile
Margerita
PostWysłany: Wto 12:03, 15 Lut 2011    Temat postu:

Witam serdecznie wszystkich, to mój pierwszy post na forum (które obserwuję od dłuższego czasu).

Moja opinia o odcinku:

- Wątek Susan: tu zastanawiam się, czy to jej typowa, wrodzona naiwność, czy po prostu nadzieja na otrzymanie nerki sprawiła, że dopiero Lee i Renee uświadomili jej, że coś nie tak z dawcą. Całe szczęście, odezwał się w Susan zdrowy rozsądek, którego prześwity tak bardzo u niej lubię. Jej reakcja wg mnie była baaardzo delikatna (ja bym zareagowała zgoła inaczej na prześladowcęLaughing ). Zastanawiałam się, po co ten wątek i tu chyba zgodzę się z Mikołajkiem mówiącym o anonimowości dawcy i konsekwencjach sytuacji odwrotnej.

- Lynette i Stella: zastanawia mnie najbardziej, czy Frank zmarł śmiercią naturalną - a jeśli nie, to jakie będą tego konsekwencje. Mam nadzieję, że jednak nie, bo szczerze lubię Stellę i nie chciałabym jej widzieć za kratkami. Podobała mi się scena z byłą żoną Franka i naszyjnikiem, dziećmi Scavo proszącymi o kasę i straszenie Toma trupem. Ogólnie na plus.

- Gabi i Carlos: jeśli chodzi o sceny, np. w łazience, to były przewidywalne. Jednak sam wątek podobał mi się chyba najbardziej ze wszystkich. Dlaczego? Ano dlatego właśnie, że takie wątki przypominają mi, dlaczego Gabi stała się taką a nie inną osobą, dlaczego jest samolubna, być może nawet, dlaczego zdradzała Carlosa z Johnem. Dla mnie historia Gabi w pewnym sensie ją usprawiedliwia. Jej beztroska powierzchowność skrywa naprawdę głęboki żal i tragedię, jaką zapewniła jej rodzina (w szczególności chyba to, że matka jej nigdy nie wierzyła w historię o molestowaniu). Dzięki odcinkowi lubię Gabi jeszcze troszeczkę bardziej. Aha, i ma dziewczyna szczęście, że trafiła na kogoś takiego, jak Carlos...

- Zach, Mike i Paul - to, że wątek potoczy się w tę stronę było akurat dla mnie do przewidzenia (Zach traci fortunę, ma żal do ojca, a Paul współpracuje z Mikiem w tej sytuacji - po prostu tak mi się wydawało, czasami się zdarza). Ale muszę przyznać, że ciekawi mnie cholernie, co będzie dalej... Tutaj już nie spekuluję.

- Bree i Keith - aż mi się pisać odechciewa. Ach. Uwielbiałam Bree, teraz nie mogę jej przegryźć. Dobrze, że powiedziała prawdę, to na pewno. Ale zastanawia mnie, do czego zmierza ta postać. Nie widzę dla niej dobrego zakończenia, z Keitehm, a bez niego - cóż, zobaczymy.


Poza tym brakowało mi tego "czegoś", co było w poprzednich sezonach. Zaczynam się nudzić na Desperatkach, a to już niedopuszczalne... Minęło 14 odcinków sezonu, a ja cały czas czekam na to "coś" i na razie się zawodzę. Po tym odcinku pojawia się mała iskierka nadziei, bo w wątku Paula coś się ruszyło do przodu - choć z drugiej strony dziwne, że od jakiegoś czasu nie poruszyli kwestii Beth - przecież Paul wie, że żona jest córką Felicii i sobie nic z tego nie robi?
Mikołajek
PostWysłany: Wto 0:03, 15 Lut 2011    Temat postu:

Oglądalność tego odcinka w Stanach? 9 200 000 widzów.

Źródło:
www.spoilertv.com - link
MrSiM
PostWysłany: Pon 20:06, 14 Lut 2011    Temat postu:

Mój pierwszy post Wink

Odcinek trzymał poziom, fajne były momenty śmieszne jak Gaby uciekała przez okno i straszenie Toma przez Lynette. Stella w poprzednim odcinku mówiła Lynette, że czuje się samotna i potrzebuje Franka, ale i tak wychodzi za mąż dla kasy. Bree, dobrze zrobiła mówiąc Keithowi prawdę o jego synu i dobrze, że zrobiła to w miarę wcześniej, zamiast z tym zwlekać, a ogólnie to bardzo mało jej było, brak scen wspólnych desperatek (poza Susan i Renee). Dobrze, że nie wysłali Gaby tam gdzie była Katherine i dobrze, że wspólnie poszli do pani psycholog. Susan hmmm brakuje mi jej pecha i wpadek z sezonów 1-4 xD, co do prześladowcy Sus to mam nadzieję, że to co powiedział na końcu to kłamstwo, a z drugiej strony miałby jakieś wredne plany (np. porwanie MJ xD wiem, że to głupi pomysł). Zach dosięgnął już dna, roztrwonił majątek na narkotyki, dziewczyny itp., Mike dobrze zrobił przywożąc Paula do niego.

Odcinek 5-/6
Mikołajek
PostWysłany: Pon 19:15, 14 Lut 2011    Temat postu:

MisiekK napisał:
(...)Cały wątek Susan i jej prześladowcy - zabawny, aczkolwiek jakoś tak bez związku z całością, może faktycznie gdyby gość nie ustąpił i zaczął prześladować Susan - to by było ciekawsze Smile (...)


Myślę też, że przez tą sytuację zostały pokazane plusy anonimowego dawania/otrzymywania organów. Gdy ktoś nie wie dla kogo dał, nie może żądać czegoś od ofiarobiorcy. Natomiast jeśli nie wiedział bym od kogo otrzymałem dany narząd, to nie miał bym wyrzutów sumienia by jakoś wynagrodzić trud decyzji drugiej osobie. Oczywiście piszę o sytuacji, gdy dawca żyje. Całę zdarzenie z postacią tego Monroe można więc uznać jako przesłanie.
MisiekK
PostWysłany: Pon 18:55, 14 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek niezły, choć mam wrażenie, że bardziej zawiązuje nowe problemy niż rozwiązuje obecne, stąd może u niektórych wrażenie, że niewiele się działo.

Bree coraz bardziej wychodzi na hipokrytkę, dobrze, że wreszcie uświadomiła sobie, że robi krzywdę Keithowi a przede wszystkim temu chłopcu. Mam szczerą nadzieję, że Keith się wścieknie i ją zostawi, bo jakoś on mi do niej totalnie nie pasuje.

Renee właściwie b. nijaka - czemu akurat Renee i Lee znaleźli się u Susan? Chyba po to żeby w ogóle wystąpić w odcinku albo dlatego że inne dziewczyny były zajęte swoimi sprawami.
Cały wątek Susan i jej prześladowcy - zabawny, aczkolwiek jakoś tak bez związku z całością, może faktycznie gdyby gość nie ustąpił i zaczął prześladować Susan - to by było ciekawsze Smile

Lynette, Stella i śmierć Franka -> przezabawne, świetny czarny humor. Naprawdę uśmiałem się jak za najlepszych czasów.
Podobnie wątek Gabrielle, b. fajne połączenie komizmu z poważnymi problemami - to za co lubię DH.

EDIT - zapomniałem o Zachu. Dla mnie dobry wątek, bardzo świetny powrót do korzeni i spraw z I i II sezonu. Ponadto aktor grający Zacha w mojej ocenie zrobił całkiem niezły kawałek roboty, uważam że wyszedł przekonująco jako niezrównoważony emocjonalnie ćpun. Czekam na rozwój akcji.

Ogólnie - mocna czwórka.
Key
PostWysłany: Pon 18:23, 14 Lut 2011    Temat postu:

Widzieliscie co jest na stronie z napisami (tlumaczeniem)? Opis: "nie mam dziewczyny"+"nie mam zycia"= napisy pewnie bedą w walentynki.

Kozak
Granmor
PostWysłany: Pon 17:33, 14 Lut 2011    Temat postu:

Mikołajek napisał:
Zauważyłem, że babcia Stella, z chwilą uzyskania majątku, bardzo się zmieniła. Dosłownie weszła w skórę Franka swym apodyktycznym tonem.



No kidding Sherlock.

Co do odcinka - bardzo podobała mi się scena Gaby w łazience. Carlos w scenie zabawny - ale ciekaw jestem jak on się tam dostał w kilka sekund. Myślę że należy w tym szukać wpadki scenarzystów.
Zacha mi wcale nie szkoda, bo ta postać od zawsze jest nijaka. Bardziej mnie martwi to, że nawet taki prosty wątek jak to że Zach jest bogaty i nigdy nie wraca do serialu - scenarzyści postanowili spieprzyć. Mógł sobie mieszkać w swoim zamku, my byśmy go nigdy nie widzieli i każdy byłby zadowolony.

Renee w tym odcinku była jeszcze gorsza niż zwykle. Dlaczego? Twórcy próbując zrobić z nią coś więcej niż klona Edie zrobili z niej radośną cheerleadarkę. Jej komentarz o "kiedyś ładnej Sus" też zabawny na siłę.

Lynette strasząca swojego męża była świetna, aczkolwiek scena "minuty ciszy" bardzo przewidywalna. Podobali mi się za to bliźniacy chcący coś od babci. Motocykl... do szkoły. XD Tak, to było zabawne. Za to komentarz Toma przewidywalny. Wiedziałem że ktoś przerwie milczenie, to było zbyt oczywiste.

Ostatnią rzeczą, jaką chcę powiedzieć jest prześladowca Susan. Ten wątek mnie nawet rozśmieszył, był naprawdę ciekawy. Nie podobał mi się jednak koniec - po tylu latach, nagle rezygnuje? Powinien nadal prześladować Susan. I stać się niebezpieczny.

Ocena odcinka? 4+/6. Plus za Gaby, za Prześladowcę.

Reszta? Nijak, moi drodzy państwo - nijak...
Mikołajek
PostWysłany: Pon 12:48, 14 Lut 2011    Temat postu:

POST: 2 luty 2011

Pamiętaj też, że od trzeciego sezonu była bardzo opalona a w sezonie pierwszym i drugim - blada.
_________________
POST: 11 luty 2011

No k***a wreszcie!!!!

SNEAK PEEK 1 (Gabi i jej terapia)
http://www.youtube.com/watch?v=TDc3hLowdF4

SNEAK PEEK 2 (Susan i dawca nerki)
http://www.youtube.com/watch?v=Gyd3u-UATY4

SNEAK PEEK 3 (Bree, Keith i Charlie)
http://www.youtube.com/watch?v=Q1vUhgYL16E
_________________
POST: 14 luty 2011

Obejrzałem odcinek i jest świetny. Tak jak bym oglądał ubóstwiany przeze mnie sezon drugi bądź szósty.
Smutne wątki, nie ma co tu ukrywać, należały do Susan i Monroe oraz Zacha z jego ojcami. Równoważyły się one za o z zabawną terapią Gabrielle oraz straszeniem Toma zwłokami ojczyma przez Lynette. Zauważyłem, że babcia Stella, z chwilą uzyskania majątku, bardzo się zmieniła. Dosłownie weszła w skórę Franka swym apodyktycznym tonem. Przy okazji: urodzie Polly Bergen, tak jak chyba każdej kobiecie, sprzyja noszenie futra. Za mało było Bree, Lee i Renee a w ogóle zabrakło mi Beth i MJ-a oraz córek Solis'ów.

Za*****te sceny były, gdy Lynette dwa razy wystraszyła Toma oraz gdy mężczyzna szybko wstał z kanapy na wspomnienie żony, że leżał tam trup. Druga scena to ta, gdzie Gabi przepychała się tyłkiem przez okno łazienki a Carlos stał za nią.

Gabi miała rację: dziewięć lat wcześniej (Sezon 3) przepowiedziała bezwiednie, że wystarczy dać nastolatkowi masę pieniędzy a nieszczęście gotowe. Żal mi Zacha i fortuny jego dziadka Noah, który poświęcił przecież ok. 30 - 40 lat swego życia na zdobycie wielomilionowego majątku. Z drugiej strony cieszę się, ze scenarzyści pociągnęli dalej wątek całej rodziny Young. Można powiedzieć, że role się odwróciły. Kiedyś to, gdy Paul poszedł do więzienia, Zach był górą bo właśnie odziedziczył spadek. Teraz to Paul jest wolny a Zach dusi się w małym mieszkanku ze swoim straszliwym, niszczącym każdego, nałogiem.

Przy okazji cieszę się też, że Bree wyznała prawdę Keith'owi.

Ocena:
bardzo dobry na celujący

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group