Autor Wiadomość
Boolik
PostWysłany: Nie 21:08, 11 Gru 2011    Temat postu:

Przed chwilą obejrzałem każdy z odcinków ósmej serii raz jeszcze. I zdecydowanie uważam ten za jeden z najlepszych.
Dziwi mnie to, że prawie nikt nie wspomniał o niewiarygodnie wzruszającej scenie, w której Lynn (pięknie wyglądająca) wychodzi z apartamentu Toma mówiąc "I'm going to go" a on ją zatrzymuje i mówi jej, że ładnie wygląda. Och... aż mam łzy w oczach...

PS Na YouTube ktoś wstawił filmik z samą muzyką z tej sceny. Tu jest link:
http://www.youtube.com/watch?v=P00Rikw-shk
Librarian
PostWysłany: Nie 21:20, 20 Lis 2011    Temat postu:

Odcinek, jak i cały sezon, stoją na absolutnie najwyższym poziomie. Po tych ośmiu odcinkach, gdybym miał umiejscowić gdzieś na skali ostatni sezon desperatek to znalazłby się on egzequo na drugim miejscu (z 3cim sezonem, zaraz za 1wszym). Jedyne co ciśnie mi się na usta to - "oby tak dalej!" Smile.

A co do teorii spiskowych, coraz mocniej jestem przekonany, że twórcy chcą zamknąć koło i wszystko to skończy się samobójstwem Bree. Jota w jotę takim jak to Mary Alice. To byłoby szalenie emocjonalne i mocne zakończenie.
dawcio930
PostWysłany: Sob 18:02, 19 Lis 2011    Temat postu:

Odcinek o wiele lepszy od poprzedniego.

Ha! Przewidziałem, że Andre będzie chciał zorganizować wystawę, na której zostanie wystawiony obraz Susan i jakimś dziwnym trafem znajdzie się tam Chuck. Nie przyszło mi tylko do głowy, że Chuck będzie śledził Bree! Hm, powoli robi się dramatycznie. Chuck już niemal na pewno wie, że dziewczyny uczestniczyły w tej zbrodni i będzie chciał za wszelką cenę je pogrążyć. Szkoda, że tym razem i Gabrielle odwróciła się od Bree, ale z drugiej strony pani Van de Kamp jest poniekąd sama sobie winna. Chce chronić przyjaciółki, ale kompletnie jej to nie wychodzi i pakuje je w coraz gorsze kłopoty, a wszystkie fakty zaczynają się powoli zazębiać. W dalszych odcinkach chyba będzie ciekawie Wink Jednak powrót do wątku alkoholowego Bree niekoniecznie przypadł mi do gustu, aczkolwiek z przeszłości wiemy, że w trudnych momentach Bree lubiła sięgnąć do kieliszka...

Beznadziejnie nudny wątek Lynette! Nie chcę, aby scenarzyści dalej ciągnęli ten wątek, bo to już naprawdę nie jest smutne, a tym bardziej śmieszne. Albo Scavo się schodzą albo nie, już mi to obojętne. I tak ich historia została zniszczona, a myślałem, że będą jedynym małżeństwem na Wisteria Lane do końca trwania serialu. Niemniej, gdy Lynn przyszła do Toma z whisky i powiedziała mu o kwiatach zrobiło mi się troszeczkę smutno. Z tymi kwiatami od razu wiedziałem, iż Tom zabukował wysłanie na każdy kolejny rok, chyba w 3 sezonie o tym już wspomniał, by nie zaistniała już więcej taka sytuacja jak wtedy, kiedy Tom zapomniał o rocznicy, a Lynette siedziała w sukni w zimnie gdzieś przy leśnej drodze Wink Później poszli do knajpy i sobie wytłumaczyli parę spraw. Ach, wspomnienia...

Nie zaciekawił mnie również wątek Gabrielle i Carlosa. Wątek alkoholowy Carlosa też uważam za naciągany, jeśli nie potrafią już nic nowego wymyślić, to niech przynajmniej Carlos wróci do stanu z 2 sezonu, gdzie chodził do kościoła i czytał Biblię przed snem. Wolałbym gdyby tak przeżywał to co zrobił, by znalazł ukojenie u Boga. Wtedy przynajmniej było śmiesznie, może teraz też by się coś udało wycisnąć? Ale nie alkoholizm. I jeszcze ten majętny biznesmen, który również miał taki problem, no proszę. Mam nadzieję, że w następnych odcinkach już go nie będzie. Jego i pracownika firmy Carlosa, który chce zająć jego miejsce.

Oprócz Bree w tym odcinku podobała mi się także Susan. Miała ciekawe sceny i fajnie je zagrała. W ogóle Susan w 8 sezonie jest bardziej znośna niż w poprzednich. Zastanawiam się czy wątek z Andre dalej będzie poruszany czy akcja w galerii była ostatnią z jego udziałem.

Tak jak pisałem na początku, odcinek był lepszy od poprzedniego Wink Szczególnie końcówka była mocna.

Aż 3 tygodnie do następnego epizodu? No cóż, będzie trzeba jakoś wytrzymać.
Mikołajek
PostWysłany: Pią 14:57, 18 Lis 2011    Temat postu:

OMG. Nie, żebym się czepiał, ale trochę to komicznie wygląda gdy w trzech zdaniach jest napisane siedem razy słowo "odcinek". Nie mniej masz pochwałę bo moje intencje są czyste.
ana482
PostWysłany: Pią 12:01, 18 Lis 2011    Temat postu:

ODCINEK dobry, ogolnie wszystkie byly ciekawe, nie wiem co mam napisac, odcinek juz ogladalam 2 dni temu, ale inni juz troche napisali o odcinku i swoich przemysleniach na temat tego odcinka. Szkoda, ze trzeba czekac az do 5 grudnia na kolejny odcinek, bo (wtedy juz dostepny u nas jest odc.) A wlasnie cos napisze, podoba mi sie coraz bardziej chamstwo u Chucka, bo przynajmniej jakis zly charakter musi byc. ocena moja odcinka na 7/10.
Mikołajek
PostWysłany: Czw 23:45, 17 Lis 2011    Temat postu:

Dodałem opis odcinka w pierwszym założycielskim poście.

BTW. Bardzo mi się podobał. Nie szło oderwać wzroku. Przypominał mi zachwyt nad sezonami 1 - 4 oraz 6. Oby tak dalej panowie scenarzyści i operatorzy kamer. Oby tak dalej.
Sheila
PostWysłany: Śro 20:22, 16 Lis 2011    Temat postu:

kolejny bardzo udany odcinek Smile
nie wiem czemu wszyscy tak najeżdżacie na tego całego Felixa, wg mnie był przekomiczny "thanks to this lovely lesbian couple", haha xD
zgadzam się z Wami, że alkoholizm szefa Carlosa był dość mocno naciągany, ale chyba lepsze to, niż gdyby okazało się, że sam jest szują i przez to Carlos straciłby pracę... poza tym podobała mi się Gaby w tym odcinku, czyli taka "wypośrodkowana" - egocentryczna, ale w dopuszczalnej dawce Wink bo w paru odcinkach 8. sezonu miałam niemiłe wrażenie, że z jej egoizmem grubo przesadzają.
Susan była całkiem zabawna, przynajmniej nie irytowała mnie tak jak zwykle Razz zastanawia mnie tylko, czemu nie podarła obrazu? ^^' tak, wiem, błąd scenarzystów, ale całkiem możliwe też, że poszli na łatwiznę i celowo ominęli ten szczegół Razz
jeśli chodzi o Lynette, to chciałabym, żeby coś się w końcu u niej zadziało... namiastkę mieliśmy w odcinku, w którym była w barze, ale wszyscy wiemy, jak to się skończyło. co nie zmienia faktu, że ciekawie się ją wtedy oglądało, teraz ciągle takie smęty, ech... Rolling Eyes
Bree w tym sezonie po prostu uwielbiam. okej, ja ogólnie ją uwielbiam, ale po ostatnim odcinku stwierdziłam, że w tym sezonie jest najciekawsza od czasów 2. sezonu. jej "get the hell off my street" było fantastyczne, jak i reszta tej pamiętnej sceny z Chuckiem. a końcówka... cóż, ja się cieszę, bo destrukcyjna Bree to taka Bree, którą lubię najbardziej Laughing co nie zmienia faktu, ze gdy zobaczyłam, jak sięga po kieliszek, mimowolnie zaczęłam krzyczeć "nieee"
Granmor
PostWysłany: Pon 22:46, 14 Lis 2011    Temat postu:

Bardzo mi się podobał wstęp do odcinka. Ogólnie sezon jest bardzo fajny, nie będę pisał szczegółów bo wszystko co istotne, już zostało napisane.

Jeżeli będę o tym pamiętał, to dopiero na koniec podsumuję sezon.
Mikołajek
PostWysłany: Pon 21:47, 14 Lis 2011    Temat postu:

CelineDion napisał:
(...) nastąpiło całkowite rozdzielenie przyjaciółek. Każda poszła w swoją strone. I czym to zaowocowało? Że Bree znów zajrzala do kieliszka! Przyznam że chcaiełm, żeby ten wątek kiedyś powrócil ( w tym miejscu muszę oddać twórcom, że odkąd Bree przestała pić, nigdy w żadnej scenie nie pokazano Bree z kieliszkiem, wiec miło, że zwracaja na takie „detale” uwagę!), ale mam nadzieję, że Bree szybko z tego wyjdzie, że drugi raz nie będzie musiała walczyć z nałogiem. Ale scena piękna *-* (...)


Z drugiej strony będzie to też idealny powód do wprowadzenia... Katherine! Na dwa, trzy odcinki. Epizod 8x10 nosi nazwę "What's To Discuss, Old Friend". W epizodzie 5x05, wspomniała też w retrospekcji Bree, że po pójściu Orsona do więzienia i zabraniu Benjamina przez Danielle wprowadziła się do domu Bree by wspomóc ją w ponownej walce z alkoholem.
Boolik
PostWysłany: Pon 20:44, 14 Lis 2011    Temat postu:

Witam! I już po kolejnym, wspaniałym odcinku DH!

SPOJLERY:


Susan: Było to do przewidzenia, że jej obrazy będą wisiały w galerii. Bardzo podobała mi się scena, w której próbowała zdjąć obrazy.

Lynette: Dzięki jej fryzurze, Lynnette przypomina mi Meg Ryan w filmie "The Women". Wygląda przepięknie. Jej wątek również był bardzo przyjemny. I smutny na końcu.

Bree:Też całkiem przyjemnie. Mam nadzieję, że nie powrócą na stałe do wątku z problemem alkoholowym. Lecz... kto wie. Może to pomoże?

Gaby: Tak trochę bez pomysłu, ale również całkiem przyjemnie.

Renee: Brak.


Ogólnie bardzo przyjemny odcinek.
Ogólnie oceniam odcinek na 10/10.

Pozdrawiam!
CelineDion
PostWysłany: Pon 18:36, 14 Lis 2011    Temat postu:

Zbieram się już od jakiegoś czasu do napisania dłuższego postu podsumowującego kolejny odcinek „Gotowych na wszystko” i ciągle coś mi stawało na przeszkodzie, ale ten odcinek muszę z czystego hedonizmu skomentować !

Zacznę może jednak od tego, że 8 sezon jest rewelacyjny i doskonały! Chyba od ostatniego odcinka 2 serii (który jest jednym z moich ulubionych w historii serialu) nie czekałem bardziej na kolejny odcinek. W ogóle cała 8 seria sprawia, że z niecierpliwością czekam na wiecej!

Ale po kolei – już sam początek – dla mnie jedno z najlepszych wprowadzeń do odcinka! Wisteria Lane po zmroku zostało pokazane w prześliczny sposób. Każde ujęcie latarni czy przydomowej lampy, dźwięki z telewizora zza okna, ten śpiew ptaków wprowadziły niesamowitą atmosfere. Przepiękna muzyka!

Zacznę od wątku najmniej udanego dla mnie, choć w sumie nie – bo w tym odcinku nie było słabych watków. Ale zacznę od Gabrielle. Ona jest niesamowita (choć od zawsze była i jest Desperatka, którą lubie najmniej) – w ostatnich odcinakch pokazane jest jak silną kobietą jest nasza samolubna Gaby. Ze potrafi zadbać o męża, troszczy się o rodzinę (sceny z poprzedniego odcinka gdy szukała ewentualnej rodziny zastępczej dla córek) i stara się dbać o dobre imię męza gdy ten wyraźnie sobie nie radzi. Wątek alkoholizmu Carlosa nie jest może jakiś wybitny, ale jest według mnie bardzo spójny, nie wysuwa się spacjalnie jakoś na pierwszy plan, nie męczy i to mnie cieszy. Mogę się zgodzić z wypowiedzią poprzednika, że trochę („troche”!) szczęsliwy zbieg okoliczności, że akurat ten klient tez miał problem alkoholowy ale do tego już w DH się chyba zdążyliśmy przyzwyczaić, że nasze bohaterki i bohaterowie mają farta Sceny próby uwodzenia tego klienta nie były dla mnie jakoś specjalnie śmieszne, ale wejście do biura i nakrzyczenie na tego Jeffreya (?!) już lepiej. A najlepiej to wątki smutne – choćby ostatnie sceny z Bree i Susan ale to później. Aaa i podobała mi się reakcja Carlosa gdy ten koles wszedł do ich domu a Carlos otrząsał się z kruszynek po chipsach hahaha super ! (mnie chyba cieszą rzeczy nie zawsze nawet zauważalne przez innych).

PS: ale uważam, że Carlos zapuścił się strasznie !!! Niech mu zetną w końcu trochę te włosy !

Susan – u niej przezabawnie jak zawsze. Wątek aż nazbyt oczywisty, że ktoś zainteresuje się jej twórczościa i zechce to pokazać szerszej publiczności. I tak też się stało, ale wszystko było poprowadzone dość przyzwoicie więc nie ma co narzekać.
Ale ten kurduplowaty „znawca sztuki” irytował mnie strasznie! Każda scena z jego udziałem była dla mnie męką! Nie mogli kogoś innego zatrudnic do tej roli? Mam nadzieje ze na tym wątek Susan – Andree – sztuka się bedzię kończył, bo chociaż nie jest zły to mocno przeiwdywlany (Andree karci Susan, wszyscy w koło ją chwalą, Andree przyznaje się do błędu i tak w kólko, już chyba więcej z tego duetu nie wyciągna).

Scena gdy Susan próbuje zdjąc obraz ze ściany – świetna i idealnie w stylu Susan! Haha chociaż jak tak bardzo chciała ukryć ten obraz (uzyskując oczywiste całkowicie odwrotny efekt!), a nawet go zniszczyć poprzez polanie winem, to zastanawiało mnie czemu najzwyczajniej w świecie go nie podarła?! To chyba nie aż takie trudne, zdjąc but i obcasem „przejechac” po płótnie?

Ale wtedy nie mógłby się pojawić znienawidzony od kilku odcinków przeze mnie Chuck!!! Zycze mu jak najgorzej, facet ma coś źle z głową, naprawdę!!! Choć końcowa scena na tej wystawie była niesamowita! Dawno nie miałem takich dreszczy na plecach! Dobrze że Susan nic nie palnęła gdy Chuck ja pytał, kto jest na ty obrazie.

Idąc dalej – Lynette. Obok Bree moja najukochańsza Zdesperowana! Nawet nie mogę ując tego w słowa jak mi jest jej szkoda! Siedzi w niej niesamowicie głęboko strata Toma, żali się przypadkowym kobietom co zupełnie nie jest w jej stylu. Jak wspominała, że jeszcze w 21. rocznicę ślubu śmiała się z tego, że nie powinni pobierać się 13., teraz jest w separacji :/smutnooo Sad

Tak się cieszyła że dostała kwiaty, ożywiło to w niej nadzieję i co? Znów rozczarowanie!! I dodatkowo „przyłapała” męza z ta jędzą na igraszkach ! W rocznicę ślubu !!! Może być coś bardziej przykrego dla kobiety? Tom jest takim kretynem, że nie chce mi się nad tą postacią rozwodzić! I szczerze przyznam, że byli oni od zawsze moim ulubiony małżeństwem (no zaraz obok Bree i Rexa!), zawsze im kibicowałem, tyle razem przeszli, ale teraz nie mogę patrzeć na Toma, nie mogę ! I w sumie nie wiem czy chciałbym żeby się ponownie zeszli. Lynette jest chyba najsilniejszą kobietą na Wisteria Lane, bystra, zaradna, inteligentna, twarda! Może mieć mężczyzn na pęczki. Trzymam za nią kciuki, niech się weźmie w garść, kopnie Toma w ten jego „ciotowaty” tyłek i niech pokaże mu co stracił! Taką Lynn, Lynette – wojowniczkę chciałbym znów zobaczyć!!! Mam szczerą nadzieję, że zdejmując obrączkę z palca i chowając ją do szkatułki z biżuterią postara się zamknąć ten rozdział i zacząć korzystać z zycia jak Tom! Choć na pewno nie jest łatwo tak z dnia na dzień wymazać z pamięci 20 lat bycia razem Sad

Scena gdy Lynette patrzy w lustro, w pustym pokoju beż makijażu z upiętymi niechlujnie włosami chwyciła za serce. Kibicuje jej niesamowicie i wierzę, że w końcu się do nie los uśmiechnie, bo od kilku sezonów to Lynn ma najbardziej pod górę, ze wszystkim!

PS: w tych lokach i sukience wyglądała zjawiskowo ! ^^
I wisienka na torcie – Bree !!! Majsterszyk! Wszystkie sceny z jej udziałem w tym odcinku (i chyba całym sezonie 8 są warte co najmniej nagrody Grammy!!!). Rozmowa z Chuckiem przed jej domem była przeze mnie przewijana co najmniej 10-krotnie! Niesamowite emocje! To jest Bree z pierwszych sezonów – twarda, odważna, nieokazująca żadnych emocji na zewnątrz, dama w każdym calu. Ta jej pewność siebie, nieustępliwość, ochrona najbliższych za każdą, nawet najwyższa cene. W tej scenie –ja przynajmniej – znalazłem wszystkie cechy, które Bree prezentowała chociażby w 1 sezonie, kiedy to była najjaśniejszą i najbardziej wyrazistą Desperatką!

Szkoda tylko, że wszystko co robiła by chronić przyjaciółki i starać się utrzymać je razem obraca się przeciwko niej! Ostatnia scena, gdy odwracają się od niej Gaby i Susan, poruszająca. Wkurzyła mnie najbardziej Susan, której miałem szczerą ochotę przyłożyć czymś ciężkim w głowe!!! Zarzuciła Bree, że kolejne sekrety przed nimi zataiła itp. a sama nikomu nic nie powiedziała, że dokonała „przyznania się do winy na płótnie” i jeszcze dopuściła by to „wyznanie” ujrzało światło dzienne. Wszystko co teraz wie Chuck to tylko zasługa Susan, a nie Bree!
I tak jak przypuszczałem – nastąpiło całkowite rozdzielenie przyjaciółek. Każda poszła w swoją strone. I czym to zaowocowało? Że Bree znów zajrzala do kieliszka! Przyznam że chcaiełm, żeby ten wątek kiedyś powrócil ( w tym miejscu muszę oddać twórcom, że odkąd Bree przestała pić, nigdy w żadnej scenie nie pokazano Bree z kieliszkiem, wiec miło, że zwracaja na takie „detale” uwagę!), ale mam nadzieję, że Bree szybko z tego wyjdzie, że drugi raz nie będzie musiała walczyć z nałogiem. Ale scena piękna *-*
Poza tym to dobry pretekst by znów „połączyć” wszystkie bohaterki, które pomagają przyjaciółce w tak trudnych chwilach. Mam nadzieję, że szybko się pogodzą, bo chciałbym jeszcze kiedyś scene pokera i serdeczny uśmiech na ich twarzach zobaczyć

Oglądając Chucka od razu mam przed oczami Dave`a! Oni chyba są równo porąbani!!! Tyle złości i nienawiści co jest w Chucku ciężko w kimś innym znaleźć Mam nadzieję, że jakoś się go wkrótce pozbędą bo wkurza mnie tak samo jak Tom!


Poza tym napiszę jeszcze że Desperatki (łącznie z Renne) wyglądają w 8 sezonie zjawiskowo! Piękne ubrania, świetne fryzury, dobry makijaż. Niesamowicie podoba mi się że dużo scen jest „na zewnątrz” – przed domem, na ulicy, jakiś inne pomieszczenia, parki itp. Że jest dużo wspólnych scen wszystkich Desperatek nie tylko przy pokerze! Nie wiem czy tak na mnie działa myśl,że to ostatni sezon i że wkrótce będzie się trzeba pożegnać z moimi ukochanymi bohaterkami, ale czuję - po kilku sezonach przerwy – ten powiem ŚWIEŻOŚCI, który był w I czy II sezonie. Czuje że na Wisteria Lane powróciły kolory, światło, wszystko jest takie żywe, soczyste, takie doskonałe i iddyliczne. Takie jakie było WL w 2004 roku, a które np. w 5 czy 6 sezonie (ale chyba zwłaszcza w 5) stało się takie ponure i nijakie!
Wielkie wielkie ukłony za tak dobry początek pożegnalnego sezonu!!!
PS: co cieszy to to, że główna tajemnica posuwa się mocno do przodu, ale nadal nic nie wiadomo za bardzo, co też jak najbardziej na plus. Ale na uwagę zasługuje również to, że tajemnica jest tak doskonale wpleciona w codzienne życie i interakcje bohaterek, że nie czeka się tylko na jej dalsze rozwinięcie i rozwiązanie ale równie mocno (przynajmniej ja) czekam na to jak taką próbę przetrwa wieloletnia przyjaźń Lynette, Bree, Susan i Gaby ?!

Koniec, chyba mnie poniosło, nie mam już siły pisac, a chyba nic sensownego nie spłodziłem
Gingers
PostWysłany: Pon 16:23, 14 Lis 2011    Temat postu:

Szczerze mówiąc mam nadzieję, że to Chuck zginie bo go nie znoszę. Wątek Lynette podobał mi się. Najpierw myślałem, że znowu będzie, że Lynn zrobiła coś źle blablabla a tutaj miłe zaskoczenie - i znowu smutna scena na koniec. Podobało mi się kiedy Susan próbowała zniszczyć swój obraz >D. Wątek Gabrielle taki sobie, mam nadzieję, że Carlos pozbędzie się nałogu. U Bree lepiej niż ostatnio, ale to i tak nie to co chciałbym zobaczyć. Ogólnie odcinek nie jest zły, ale mógłby być lepszy.
Sahem
PostWysłany: Pon 11:38, 14 Lis 2011    Temat postu:

Na początek.
Pisałem gdzieś, że chciałbym zobaczyć Bree znowu z problemem alkoholowym. Cóż... Już nie chcę xP Ale to dobrze, bo wyszło wiarygodnie.
Susan. Ech... Było do przewidzenia, że te obrazy będą wisiały w galerii. Nie rozumiem tylko, dlaczego była zła na Bree. Dobra, ukrywała przed nimi sprawę Chuck'a, ale dla ich własnego dobra. Pamiętajmy, że to Susan namalowała te obrazy (zaskoczyła mnie cała seria, kiedy ona to zdążyła namalować?). Komentarz Gabi przyrównujący to do ilustrowanej książeczki dla dzieci - świetny.
Lynette. W końcu zacznie się tu coś dziać poza smętnym wspominaniem Toma i ich życia małżeńskiego. Wszyscy wiedzą, że Tom i Lynette będą na koniec razem, więc teraz chcemy zobaczyć uśmiechniętą Lynn, a nie patrzącą spod byka na randkującego Toma...
Bree. Ta postać ma coś, co sprawia, że większość sezonów w większym, czy mniejszym stopniu skupia się wokół niej. Ale mnie to cieszy, bo w końcu to moja ulubiona postać. Chuck jest straszny, ale wpadłem na jeden pomysł - co jeśli to nie Chuck włamał się do domu Bree? Tylko naprawdę usłyszał jej wezwanie przez radio? A włamywaczem była osoba, która słynną kartkę wysłała? Co jeżeli to wszystko to tylko zmyłka ze strony twórców, byśmy odwrócili uwagę od prawdziwego sprawcy? W końcu 8 sezon to powrót do korzeni, a jak pamiętamy w przedprzeskokowych sezonach DH takie zwroty akcji zdarzały się dość często. Alkoholizm Bree. Tak, miło zobaczyć wątek, o którym się marzyło. Był na tyle dobrze napisany, że zacząłem się martwić xD
Gabi - moim zdaniem mocno naciągana jest historia z przejmowaniem klienta przez Jeffrey'a i nagłe wyznanie, że ten klient też miał problemy z alkoholem. Okej, gorszym chyba rozwiązaniem byłoby ciągnięcie tego przez kilka odcinków. Zdarzało się, że stosowano w DH takie rozwiązania, ale mimo wszystko. Za dużo zbiegów okoliczności.

Podsumowując. Odcinek dobry, zachęca do obejrzenia kolejnego. Z niecierpliwością też czekam na odcinek z katastrofą. I przewiduję dwie możliwości: albo zginie Chuck i będzie przez pewien czas spokój (Bree może poczuć się winna śmierci niewinnego człowieka, bo powiedzmy kłócili się, potargali i Chuck wypadł przez drabinkę prosto do rozdrabniarki gałęzi - jeżeli twórcy zaserwują nam rozdrabniarkę gałęzi to chyba umrę xP), a druga możliwość jest taka, że katastrofa na nowo zbliży Bree i Chuck'a (powiedzmy, że razem staną oko w oko ze śmiercią, uwięzieni pod jakimiś gruzami. Nie wiedząc, czy przeżyją Bree po prostu przyzna się do wszystkiego. I pojawią się dwie kolejne możliwości - albo Chuck zrozumie i pomoże dziewczynom, albo też wykorzysta to, co powiedziała mu Bree do dalszych szantaży, choćby po to, by z nim była i za niego wyszła).

Ach... Uwielbiałem snucie tych przypuszczeń i dzięki 8 sezonowi na nowo mogę to robić xD
Mikołajek
PostWysłany: Wto 9:03, 08 Lis 2011    Temat postu:

Sneak Peek 1 (Bree i Chuck)
http://www.youtube.com/watch?v=6EuqZd0h7GE

Sneak Peek 2 (Carlos i Gabrielle)
http://www.youtube.com/watch?v=oQhrH1polro

Sneak Peek 3 (Andre, Felix Bergman i Susan)
http://www.youtube.com/watch?v=ux0Ng8-mztI

Sneak Peek 4 (Lynette i Renee)
http://www.youtube.com/watch?v=_GPKlTtpWYo
Boolik
PostWysłany: Pon 17:43, 07 Lis 2011    Temat postu:

Po pierwsze: LYNETTE WYGLĄDA ŚWIETNIE!!!
Po drugie: ŚWIETNE PROMO
Po trzecie: NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group