Autor Wiadomość
Mikołajek
PostWysłany: Śro 21:14, 08 Lut 2012    Temat postu:

POST: 28 stycznia 2012 godzina 0:06

"Nowa-puszczalska" Bree to tylko element jej załamania psychicznego. Przynajmniej tak sobie wmawiam bo drugi pobyt w psychiatryku był by odgrzewaniem starego kotleta.
_________________
POST: 28 stycznia 2012 godzina 11:18

Odcinek kręcono pod koniec listopada 2011 roku:

_________________
POST: 8 lutego 2012

Dodałem szczegółowe streszczenie odcinka do pierwszego postu any482.
gabrielle4349
PostWysłany: Pią 22:17, 27 Sty 2012    Temat postu:

Coś okropnego, bardzo nie podoba mi się to co zrobiono z naszą Bree!
Wzorowałam się na niej, ale teraz chyba już z tym skończę...
Chyba im się skończyły pomysły. Jak można zmienić taką wychowaną, pobożną Bree w Bree-dziwkę? Odcinek ogólnie fajny, ciekawa scena Gaby i Claudie, ale nowa Bree tu w ogóle nie pasuje!
Ocena odcinka4/10
I mam nadzieję, że następny będzie lepszy, wciąż czekam na Orsona, może kiedyś wrócą do siebie?
Mikołajek
PostWysłany: Czw 19:54, 26 Sty 2012    Temat postu:

Q.m.c. napisał:
Nie pamiętam dokładnie, ale była scena w kościele i Renee rozmawiała z Bree (pogrzeb?) (...)


ACH TO!!! Jaka skleroza u mnie... Sad
Q.m.c.
PostWysłany: Czw 15:44, 26 Sty 2012    Temat postu:

Nie pamiętam dokładnie, ale była scena w kościele i Renee rozmawiała z Bree (pogrzeb?)

Cytat:
a Susan jak to Susan, dla mnie mogłaby nie istnieć xD podobały mi się jej wątki z malarzem, chociaż byłam chyba w mniejszości, ale to przynajmniej było coś nowego.
widzę, że myślimy podobnie Cool Susan zawsze będzie kojarzyła mi się jedynie z ciągłym rozstawaniem się i schodzeniem z Mike`em.
Mikołajek
PostWysłany: Czw 14:55, 26 Sty 2012    Temat postu:

Sheila napisał:
(...) Renee w końcu ma jakiś ciekawy wątek i od czasu sceny w kościele zyskała dużo mojej sympatii. (...)


Kiedy to było bo nie pamiętam?
Sheila
PostWysłany: Czw 14:51, 26 Sty 2012    Temat postu:

dawno mnie tu nie było, ale nadrabiam zaległości w pisaniu (bo w oglądaniu, rzecz jasna, ich nie mam ).
piszę to po raz 1395439, ale kocham Bree. w tym sezonie jest najciekawsza od czasów 2. sezonu, zdecydowanie. jej aktualne zachowanie jest niesamowicie kontrowersyjne (jeśli ktoś był zszokowany jej romansem z Karlem, to co powie teraz? ), bo przyzwyczailiśmy się do idealnej, pruderyjnej Bree. teraz zaserwowano nam jej kompletne przeciwieństwo, ale czy aby na pewno? wg mnie to zawsze w niej było, ale jej "narzucona" osobowość nie pozwalała jej na jakiekolwiek wyskoki. teraz powróciła do alkoholu, poza tym jest głęboko nieszczęśliwa i w nikim nie ma oparcia, więc trudno oczekiwać od niej jakichś racjonalnych posunięć. no i zgadzam się z Q.m.c. - Marcii należą się wszystkie nagrody świata za ten sezon (jeśli nie dostanie choćby nominacji do Emmy, Złotego Globa czy SAG, to stracę resztki szacunku do tych nagród Rolling Eyes). co do Lynette, to fajnie, że dostrzega swoje błędy i chce z tym walczyć, a joga jest wg mnie bardzo dobrym rozwiązaniem. Renee w końcu ma jakiś ciekawy wątek i od czasu sceny w kościele zyskała dużo mojej sympatii. chociaż Edie nigdy nie przebije, to już pewne... a te włosy wcale nie były takie złe, przynajmniej jak miała chustkę i naprawdę fajnie wyglądała Razz Longoria znów pokazała, że jest porządna aktorką dramatyczną i od początku serialu bardzo się rozwinęła. nie sądziłam, że sprawa z żoną Alejandra tak szybko się rozwiąże, ale to nawet i lepiej. słowa Claudii, że Gaby powinna pozbyć się tej plamy były bardzo wymowne... a Susan jak to Susan, dla mnie mogłaby nie istnieć xD podobały mi się jej wątki z malarzem, chociaż byłam chyba w mniejszości, ale to przynajmniej było coś nowego. ogólnie odcinek bardzo mi się podobał i z niecierpliwością czekam na kolejne Smile
Sahem
PostWysłany: Pon 21:02, 23 Sty 2012    Temat postu:

Najfajniejsze w przemianie Bree, czy Gaby jest to, że logiczny jest punkt, w którym się znalazły.
Ostatnie sezony przynosiły dość niespodziewane rozwiązania, które nie bardzo miały fundamenty odzwierciedlające doświadczenia desperatek. Teraz puszczalstwo Bree nie wydaje mi się takie dziwne, bo w końcu twórcy poprowadzili ten wątek tak, że nikt nie ma wątpliwości, dlaczego Bree robi to, co robi. Owszem, uwielbiam Bree z pierwszego sezonu, ale nie widzę powodu, by sprzeciwiać się temu, co się z nią ostatnio dzieje.
Podobnie jest z Gaby, która po tylu doświadczeniach także zaczęła rozumieć to, że jednak rodzina jest dla niej najważniejsza. I to jest najfajniejsze w tym ostatnim sezonie. Wszystko z siebie w jakiś sposób wynika i nie ma czegoś takiego jak wyskakiwanie z wątkiem z kapelusza, którego nijak nie można do danej postaci dopasować.
Widać, że twórcy znów mają ogólny pomysł na sezon bez wymyślania wątków na poczekaniu, by "zapchać sezon odcinkami".
Mikołajek
PostWysłany: Pon 20:38, 23 Sty 2012    Temat postu:

Margerita napisał:
(...) WRACAJĄC DO TEMATU (podkreślam, coby się Pan Moderator nie przyczepił), (...)


Jeśli sama, z własnej woli wracasz do tematu to pan administrator [dwie administratorki i moderatorów mamy różnych] nie ma się do czego przyczepić.

Także racając do tematu:
Myślę, że Ben i Renee wrócą do siebie. Doug był z nią ale ją okłamywał a teraz powinna przejrzeć, że trafiła na faceta co che być wobec niej uczciwy i uratuje go przed tym kredytodawcą-mafioso. Tak myślę...

Ale to:


Było B-O-S-K-I-E!!!
Margerita
PostWysłany: Pon 20:12, 23 Sty 2012    Temat postu:

Sahem napisał:
Bree jest najbardziej złożoną postacią całego serialu.
Zauważyliście jak wiele czasu poświęcają jej scenarzyści?
Susan to Susan. Gaby to Gaby. Lynn to Lynn. Z pewnymi drobnymi zmianami, ale one zawsze pozostawały sobą. A Bree ciągle się zmieniała.


Odbiegając nieco od tematu, zgadzam się, że Bree się zmieniała i uważam, ze to właśnie odzwierciedła zmiany w jej życiu (przez to nie rozumiem histerii "chcemy starej Bree"). Ale ostatnio miałam chwilę i powtrórzyłam sobie co niektóre odcinki, chronologicznie i właśnie dotarło do mnie, że oprócz Bree z pozostałych Desperatek najbardziej - i to bardzo - zmieniła się Gaby. Owszem, jest nadal egoistką (któż nim nie jest? a poza tym - to pewna stała cecha, tak jak np. maniery czy pedanteria Bree). Ale zmiany w stosunku do rodziny szczególnie, są duże, zwłaszcza w porównaniu z pierwszym sezonem. Nie można tego pomijać. Najmniej, moim zdaniem, zmieniła się Lynn - w jej przypadku można wręcz mówić o pewnej "oporności" na zmiany... W tym odcinku, WRACAJĄC DO TEMATU (podkreślam, coby się Pan Moderator nie przyczepił), a raczej po tym odcinku jest w końcu nadzieja, ze coś do niej dotrze (chociaż jak dla mnie to wyjątkowo póżno).
Q.m.c.
PostWysłany: Pon 19:01, 23 Sty 2012    Temat postu:

Może to nie jest idealny temat, ale muszę to napisać, a z racji tego, że sporo piszemy o Bree
jeśli Marcia nie dostanie w końcu nagrody za rolę Bree to się poważnie wkurzę Exclamation Każdy odcinek przynosi co raz większe wyzwania aktorskie, które Marcia wykonuje fenomenalnie! Myślę, że gdyby dostała nagrodę w tym roku, byłoby to idealne ukoronowanie wielu lat owocnej pracy Cool

Cytat:
Susan w tym odcinku było bardzoo malutko. W sumie dobrze, bo gdyby mieli jej wymyślać jakiś wątek na silę, to byłoby nieciekawie.
właśnie...zastanawiałam się, dlaczego ten odcinek (pomimo tego co dzieje się z Bree) podobał mi się- było mało Susan, za którą nie przepadałam nigdy ( a w tym sezonie to już wręcz mnie denerwuje).
Boolik
PostWysłany: Pon 17:30, 23 Sty 2012    Temat postu:

I już po kolejnym odcinku DH!

Susan w tym odcinku było bardzoo malutko. W sumie dobrze, bo gdyby mieli jej wymyślać jakiś wątek na silę, to byłoby nieciekawie.

Lynette mnie trochę denerwowała. Jej wątek był taki nijaki. Ani smutny, ani zabawny. Szkoda. Ja już chce, żeby Tom i Lynn się do siebie wrócili.

Bree od kilku odcinków szaleje!!! O wiele bardziej podoba mi się taka Bree niż to, co było z nią w sezonie nr 7. Chociaż myślę, że to czas na Katherine. Myślę że Bree w najbliższych odcinkach wróci do swej natury.
Kocham ją za ten odcinek. Chociaż w scenie kłótni z żoną tego jej chłoptasia w trakcie "Bake Sale" czekałem na moment z walką na jedzenie. Ale rozwiązanie z Bree zataczającą się do drzwi przez tłum ludzi też dało radę.

Gaby w tym odcinku też było mało. Szkoda, że wątek z rodziną ALejandra skończył się w taki sposób. Spodziewałem się czegoś więcej.

Renee mi było żal. To wszystko.


Oglnie oceniam odcinek na 9 na 10.

Pozdrawiam!!!
Sahem
PostWysłany: Pon 15:13, 23 Sty 2012    Temat postu:

Bree jest najbardziej złożoną postacią całego serialu.
Zauważyliście jak wiele czasu poświęcają jej scenarzyści?
Susan to Susan. Gaby to Gaby. Lynn to Lynn. Z pewnymi drobnymi zmianami, ale one zawsze pozostawały sobą. A Bree ciągle się zmieniała. Od purytańskiej gospodyni i idealnej pani domu, poprzez alkoholiczkę próbującą uwieść swojego sponsora (chyba dobrze piszę. Chodzi mi o Peter'a), poprzez udającą ciężarną, następnie znów idealną żoną, potem znowuż żonę zdradzającą męża z byłym mężem przyjaciółki, a następnie nową Marthę Stewart, a na nowej Edie kończąc. I idealnie tutaj pasują jej słowa do pastora "Skąd wielebny wie jaka naprawdę jestem?". Myślę, że Bree nigdy sama nie doszła do tego kim tak naprawdę jest, a w tej chwili przechodzi spory kryzys tożsamości.
Q.m.c.
PostWysłany: Pon 14:42, 23 Sty 2012    Temat postu:

Przyznam, że nie myślałam, że po tym odcinku będę miała taki mętlik w głowie odnośnie Bree. Nie sądziłam, że przyjdzie taki moment, kiedy zacznę się zastanawiać "czy to jest jeszcze Bree?". Nie przeszkadza mi jakoś szczególnie to, że ma wielu kochanków (chociaż owszem, nie jest to aż tak oczywiste w przypadku tej postaci)...ale gdy się przyznała, że sypia z kim popadnie, kiedy przestała dbać o pozory, o to co ludzie powiedzą, dotarło do mnie jak bardzo się zmieniła...I jestem wściekła na pozostałe desperatki. Jestem pewna, że gdyby nie zrobiły z niej "kozła ofiarnego" wszystko potoczyłoby się inaczej. W końcu cokolwiek się działo (gdy piła, zmarł Rex, miała problemy z dziećmi,facetami, biznesem) miała oparcie w przyjaciółkach, dla których była zdolna wiele poświęcić. Cała ta sprawa z morderstwem to potwierdza. Bree robiła wszystko, żeby je kryć, chronić, a one zamiast to docenić odwróciły się od niej.
I nie wiem czy ten sezon źle się dla niej skończy...mam nadzieję, że dziewczyny jej pomogą, że znowu będą przyjaciółkami i będą się wspierać...a jeśli nie? Ja nadal będą ją uwielbiać.
Mikołajek
PostWysłany: Pon 14:20, 23 Sty 2012    Temat postu:

Sahem napisał:
(...)
Co do Lynn. W końcu chyba zrozumiała, że jest jędzą. Ale czy mi się tylko wydaje, czy Lynn nie ćwiczyła już kiedyś w jednym z odcinków sezonów 1-4 jogi?(...)


Sezon 1 odcinek 11: Parker Scavo przeziębił się a Claire, dotychczasowa dwudziestoparoletnia niania dzieci Scavo, została zwolniona. Na jej miejsce Lynette zatrudniła kogoś innego.

Sezon 1 odcinek 12:Katar Parkera był to jeden z powodów dla których Lynette spóźniała się na jogę. Lynette odkryła, że gumy jakie dała swym dzieciom przed partyjką pokera z przyjaciółkami, znalazły się we włosach Parkera. Próbowała je wyczesać, ale w końcu zgoliła mu głowę. Nazajutrz Lynette przyszła z Penny i łysym Parkerem na jogę. Mówiła już recepcjonistce Lauren (Erin Matthews), że jej syn jest chory a ona, gdy go zobaczyła, pomyślała, że Parker ma raka. Lynette chciała to wyjaśnić, ale gdy usłyszała, że może wejść na zajęcia, zgodziła się. Nazajutrz, gdy Lynette zobaczyła tłum, wzięła na ręce Parkera i dojechała z wózkiem do recepcji. Lauren przyjęła ją bez problemów. Po zajęciach, do Lynette i Parkera podeszła Callie (Bari Hochwald). Pokonała raka 6 lat wcześniej i chciała dodać otuchy choremu Parkerowi. Na pytanie Parkera, czy umiera, Lynette powiedziała, że ludzie tak myślą bo ogoliła mu głowę. Nerwowo się przy tym roześmiała i wyszła z wózkiem. Od teraz sama musiała uprawiać jogę w domu, wśród wariujących dzieci.

Wybacz, że tak szczegółowo... Laughing

Sahem napisał:
(...) Wracając jeszcze do Bree. Widząc to, dokąd zmierza coraz bardziej jestem przekonany, że serial zakończy się dla niej źle. Nie wiem, czy to będzie śmierć, czy coś innego, ale nie widzę dla niej "happy endu". (...)


Oj tam, oj tam. Z Katherine też było źle i nagle znalazła miłośc swego życia, Robin Gallagher. Ja myślę, że albo z Bree stanie się to co zapowiada Sahem i mam tu jeszcze na myśli sentencję Mary Alice z finału pierwszego sezonu - "Mam nadzieję, że w końcu znajdą to, czego tak bardzo pragną, ale wiem, że nie każdej to się uda. Niestety, życie nie działa w taki sposób. Nie wszystkich czeka szczęśliwe zakończenie.". Z drugiej strony skoro ma się pojawić Orson to ona wróci do niego i wszystko będzie cacy. Też czekam na kolejny odcinek ale jak ten baran Tusk podpisze w Tokio porozumienie A.C.T.A. to myślę, że dłuuuuugo poczekamy na zobaczenie go.
Sahem
PostWysłany: Pon 13:47, 23 Sty 2012    Temat postu:

No to już wiemy kto jest nową miejską dziwką xD
Połączenie Edie i Bree? Lol. Tego bym się nie spodziewał. Widać, że Bree przechodzi poważne załamanie nerwowe, takie jak przechodziła Kath w szóstym sezonie. I naprawdę, Katherine jest teraz tu niezbędna. Fajnie, że w wątek zaangażowana była Karen, ale... Co na to dziewczyny? Przecież chyba się w końcu dowiedziały, że Bree znów pije i sypia z kim popadnie, i że jest nową Edie. Nie wierzę, że żadna z nich nie zareagowała. Wyraźnie też widać, że desperatki przestały tworzyć całość.
Renee ma ciekawy wątek, Ben przestał wydawać się tak zły, chociaż myślę, że do dobrych też nie należy.
Co do Lynn. W końcu chyba zrozumiała, że jest jędzą. Ale czy mi się tylko wydaje, czy Lynn nie ćwiczyła już kiedyś w jednym z odcinków sezonów 1-4 jogi?
Susan i Gaby? Nigdy nie pomyślałbym, że ten wątek zwróci się w tym kierunku. No i ta "plama po winie" na dywanie, którego Gaby ma się pozbyć xD Nieoczekiwany obrót spraw, spodziewałem się raczej, że druga żona Alejandra będzie węszyć, a tu niespodzianka. Boję się tylko tego, co zrobią salonowi Gaby. Dla mnie to będzie profanacja. Co jak co, ale pomimo wszelkich zmian w domach desperatek salon Gaby pozostawał w większym stopniu niezmienny i jeżeli okaże się, że wygląda jak nowy dom Edie, który zajęła Renee to dostanę palpitacji.

Wracając jeszcze do Bree. Widząc to, dokąd zmierza coraz bardziej jestem przekonany, że serial zakończy się dla niej źle. Nie wiem, czy to będzie śmierć, czy coś innego, ale nie widzę dla niej "happy endu".
Odcinek bardzo dobry. Jestem zadowolony i czekam na kolejny xD

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group