Autor Wiadomość
Mikołajek
PostWysłany: Pon 16:52, 20 Lut 2012    Temat postu:

Edytowałem swój pierwszy post w temacie i dodałem właściwe streszczenie odcinka.
Curious
PostWysłany: Sob 20:59, 18 Lut 2012    Temat postu:

Niedawno skończyłam oglądać ten odcinek po raz drugi i muszę przyznać, że ogólnie był trochę monotonny, jednak scena w której Bree wygarnia dziewczynom wszystko co leży jej na sercu jest jego najpiękniejszym punktem i moim zdaniem jednym z najważniejszych w całym serialu. Gra aktorska Marcii w tym momencie i w całym tym sezonie jest dla mnie czymś niesamowitym. Kiedy opowiadała o sytuacji w motelu, w jej oczach było widać autentyczne przerażenie i jednocześnie smutek, oraz żal z powodu tego, do czego doszło. I chociaż za postacią Bree przepadałam już od pierwszego sezonu, to jak ogromną ewolucję przeszła sprawiło, że stała się jedną z moich ulubionych postaci telewizyjnych.

Jeżeli chodzi o Gaby, to rozbawił mnie wątek z jej córką i Rileyem. Pomysł na wykonanie czekoladowej Walentynki był bardzo w jej stylu Spodobało mi się także to, że w końcu powiedziała Juanicie prawdę o ojcu, chociaż mam nadzieję że nie wpłynie to na ich późniejsze stosunki.

Co do Susan, od początku sprawa z ciążą Julie była dla mnie dużym zaskoczeniem, a scenę w której Julie zdejmuje płaszcz podczas gdy jej mama grzebie w lodówce odwrócona do niej tyłem i opowiada o lekcjach kick-boxingu oglądałam już chyba z dziesięć razy i ciągle mi się nie znudziła Wink Rozbawiła mnie też reakcja Mike'a na widok brzuszka ciążowego Julie i jego zszokowana mina
Szkoda, że Susan nie będzie mogła wychowywać swojej wnuczki i z jednej strony nie dziwię się jej córce, ale z drugiej strony żałuję, że nie zdecydowała się wychować dziecka (i bardzo wątpię w to, że zmieni decyzję). Nie mogę się doczekać miny Susan kiedy zobaczy kto jest tatusiem... Chociaż, szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie jego związku z Julie, i nie chodzi tutaj o różnicę wieku Razz Ciekawi mnie też mina jego mamy jeśli w ogóle dojdzie do niej ten wielki news, a myślę że tak będzie.

Lynette z kolei ruszyła do przodu i chociaż Frank wydaje się być miłym facetem, przy jej boku umiem sobie wyobrazić tylko Toma. Tak jak większość moich poprzedników uważam, że w końcu wrócą do siebie!

W tym epizodzie podobała mi się także scena z Renee i Orsonem... a w szczególności z nim. Jego ponowne pojawienie się(!) obudziło we mnie iskierkę nadziei na to, że zejdzie się z Bree, nawet jeśli jest to kompletnie niemożliwe Razz Od zawsze pałałam ogromnym entuzjazmem do jego postaci. Nie wiem, czy to prawda że dziewczyny dały mu znać o tym co dzieje się w życiu Bree - nie wykluczam tej opcji - ale szczerze wątpię żeby to on był tym, który wysłał jej listy. Bardziej prawdopodobnym kandydatem do roli "szantażysty" ciągle wydaje mi się Zach...

Całościowo odcinek mi się podobał, ale nie mogę uwierzyć jak szybkim tempem zbliżamy się do finału...
Arno
PostWysłany: Sob 20:42, 18 Lut 2012    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=YnNnhJW3q1Y&feature=related
Zdecydowanie jedna z najlepszych scen sezonu. Marcia wymiata.
lexy
PostWysłany: Pią 23:51, 17 Lut 2012    Temat postu:

a najlepsza scena z tego odcinka to :

juanita: najpierw sie pocalujemy, potem wezmiemy slub i potem bedzie mi kupowal prezenty
gaby: o boze, jestes moja corka.


sikalem z tego XDDD
Granmor
PostWysłany: Pią 19:35, 17 Lut 2012    Temat postu:

Sahem napisał:

Co do Orsona - mam mieszane uczucia. Z jednej strony Orson, którego zobaczyliśmy to typowy "Mr. Bad Guy", który potrąca ludzi, strzela do nich z paralizatora i chodzi ubrany na czarno w dodatku w czarnym golfie pod samą brodę. Po prostu idealnie pasuje do roli mężczyzny w samochodzie. Z drugiej jednak strony wygląda mi to na podpuchę ze strony twórców. Jest za bardzo typowy. Może dziewczyny rzeczywiście zadzwoniły po niego? Ale co jeśli uwierzymy, że Orson jest dobry i nagle przyzna się Bree, że to on zabił Chuck'a? (LOST spaczył mi psychikę xP).




Mnie Orson bardzo przypominał Bena, a stylizacją przypominał postać w Nikicie. Tak więc, tak, Orson udaje złego kolesia. Dlaczego mówię udaje? Bo to byłoby za proste, by tak po prostu sugestywnie ubrany okazał się tym "prześladowcą".
Odcinek szczerze mówiąc niezbyt mi się podobał, czułem pewne znużenie. Jedyna prawdziwie dobra scena, a nawet bardzo dobra to ta kiedy Bree konfrontuje się z swoimi sąsiadkami-przyjaciółkami. Przez długi czas wydawało mi się, że dla DH nie ma możliwości już by był happy end - teraz znów jakieś przesłanki się pojawiają. No i przepraszam, ale nie ma takiej możliwości by Lynette nie wróciła do Toma, czy tam Tom do Lynette - a każda akcja pt randka z kimś innym, to po prostu wypełniacz czasu.
lexy
PostWysłany: Śro 23:31, 15 Lut 2012    Temat postu:

powiem jedno:



orson <3
newyorker00
PostWysłany: Śro 1:47, 15 Lut 2012    Temat postu:

Mnie się zdaje, że nikt Orsonowi nie powiedział a raczej on sam to odkrył i po prostu, może chce wrócić do Bree na stale, bardzo przypadła mi do gustu scena z poprzedniego odcinka którą nazwałem "zmartwychwstanie Samanthy" (jeśli ktos oglądał satc to wie o co chodzi Wink a co do oglądalności, faktycznie jest teraz o wiele mniejsze zainteresowanie serialem w US, 7 sezon był bardzo mocno tutaj nagłaśniany (billboardy, nawet na iphona on verizona dostałem 1 odcinek gratis do ściagnięcia) teraz z mojego wywiadu (głównie wśród studentów i ich rodzin) amerykanie wolą seriale foxu, modern family, znienawidzone przeze mnie glee (oglądane tu tylko przez dzieciaki, starsze osoboby, robią to dla zgrywy), było duże naglaśnianie serialu Pan Am, który naprawdę zaczął mi się podobac (szukam kandydata na zastąpienie kochanych desperatek) no i oczywiście zawsze w sobote można usłyszeć jak ktoś dyskutuje o ostatnim odcinku GA, californication tez jest popularne a DH niestety, choć ten sezon bardzo mi się podoba, nie mają dużego zainteresowania Sad
Zordon95
PostWysłany: Wto 23:06, 14 Lut 2012    Temat postu:

Jak Orsona zobaczyłem to od razu jakieś takie wspomnienia, a starych dobrych czasów Razz
Wątpie, że Bree do niego wróci, bo ona się bardzo zmieniła. Zacząłem się nawet zastanawiać, co by było jakby Rex nie zmarł, ale np. zaginął, a teraz wrócił i jego reakcje na "nową Bree"
widney
PostWysłany: Wto 22:28, 14 Lut 2012    Temat postu:

Caaaaly odcinek rozpraszał mnie dekolt Gabi. Fajny odcinek . W szczegolnosci wątek Susan i Julie - juz myslalem ze Susan powie ze on wychowa to dziecko ;]. Wątek z Orsonem wywołał u mnie maly szok. Według mnie mordercą Chucka i tą ogolnie "tej" tajemnicza postacia jest Karen .
Mikołajek
PostWysłany: Wto 21:32, 14 Lut 2012    Temat postu:

Może być tak, że nie wszystkie. Skoro Susan się pytała to możliwe jest, że albo Lynette albo Gabrielle go poinformowała o stanie Bree. Nie zapominajmy też o Karen, która zwróciła się do pastora Sykes'a w sprawie rudowłosej sąsiadki nieco wcześniej. Skoro wiedziała o luźnym trybie życia Bree, mogła też zadzwonić do Orsona.
Zordon95
PostWysłany: Wto 21:09, 14 Lut 2012    Temat postu:

Jeszcze tak wypowiadając się faktycznie Bree miała rację, bo moim zdaniem nie było tam jej winy. Owszem ukrywała pewne fakty, ale tak naprawdę wobec niej najgorzej zachowała się Gaby. A na promo widać było, że dziewczyny były zdziwione, że Orson wrócił, ale to nie znaczy, że do niego nie dzwoniły Razz

Okaże się zapewne na koniec Razz
Q.m.c.
PostWysłany: Wto 20:32, 14 Lut 2012    Temat postu:

Cytat:
Jak dla mnie pasują do siebie idealnie, mam nadzieję, że będą szczęśliwi i Lyn na dobre zapomni o uczuciu do Toma.
eh...nie wiem dlaczego, ale nie wyobrażam sobie, żeby Tom nie wrócił do Lyn. Według mnie są stworzeni dla siebie ;p

[albo to tak walentynki na mnie działają xp]
Buffie
PostWysłany: Wto 19:46, 14 Lut 2012    Temat postu:

Zaskoczyłam samą siebie oglądając po angielsku i wszystko rozumiejąc, ale nie o tym chciałam teraz mówić Wink
Odcinek jak najbardziej na plus, trochę żałuję, że to 'koniec takiej Bree', bo bardzo mi się to podobało (dość dziwne, nie? ];->)
Orson, hmm... Jak dla mnie to on szanażuje i śledzi Bree, no bo niby skąd miably wiedzieć, że ona akurat tam jest? Wątpię, żeby dziewczyny do niego dzwoniły Confused
Podobała mie się reakcja Bree na przeprosiny dziwczyn, ma kobieta rację, też bym się tak zachowała, no bo co to za przyjaciółki? Marcia zagrała tu fantastycznie, szczególnie zapadło mi w pamięć to, jak mówi o sytuacji w motelu.
Julie. Nawet sobie nie wyobrażam co ona i Susan muszą przeżywać. Z jednej strony Julie zdaje sobię sprawę z tego co straci, z drugiej obawia się, że nie zapewni dziecku wszystkiego, co potrzeba. Trudna decyzja. Współczuję Susan, widziałam 'to' na jej twarzy, gdy dowiedziała się, że to dziewczynka.
Gabby i Huanita. Ach, pierwsza miłość Smile Komiczna sytuacja Razz Gabby jak zwykle chciała pomóc na swój sposób, szkoda, że nie wyszło.
Lynette. LYNETTE! Nareszcie się otrząsnęła. Jak dla mnie pasują do siebie idealnie, mam nadzieję, że będą szczęśliwi i Lyn na dobre zapomni o uczuciu do Toma.
Ogólnie odcinek baaardzo dobry, 10/10 i nie mam się do czego przyczepić
Zordon95
PostWysłany: Wto 17:57, 14 Lut 2012    Temat postu:

Jak dla mnie to nie Orson jest szantażystą. Po tym odcinku wiem, że raczej to ktoś inny, stawiałbym np. na tego gościa od Bena co zabierał pieniądze, jeżeli zginie Mike to może również on maczał w tym palce. Ogólnie odcinek na +, nie spodziewałem się takiej reakcji Bree, ale fajnie, że dziewczyny wyciągnęły pomocną dłoń do niej. Wątek z Lynette tym razem również niespodziewanie dla mnie na plus
ana482
PostWysłany: Wto 13:34, 14 Lut 2012    Temat postu:

Teraz wypowiem sie na temat odcinka, i bardzo milo sie ogladalo naprawde od dluzszego czasu z odcinka na odcinek coraz lepszy i nie moge juz doczekac sie nastepnego po promie, ktore widzialam do 14 episodu. A propo episodu najbardziej podobalo sie mi watek Juanity i Gabi, a pozniej Julii i jej ciazy. Wiecej pisac nie bede bo juz nie bede powtarzac za innymi, ale odcinek oceniam 9,5/10.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group