Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Desperate Housewives season 9 - by vandekamp
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna -> Desperacka twórczość własna / NIEDOKOŃCZONE sezony 9-te DH
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kto powinien pojawić się na Wisteria Lane?
Betty Applewhite
75%
 75%  [ 3 ]
Dave Williams
0%
 0%  [ 0 ]
Zach Young
0%
 0%  [ 0 ]
Angie Bolen
25%
 25%  [ 1 ]
Paul Young
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:30, 22 Sie 2013    Temat postu:

vandekamp napisał:
Kath powiedziała, że wypadła z gry Wink heloooł?! Więc nie jest powiedziane dokładnie dlaczego zerwały. Wink (...)


W sumie racja. Sugerowałem się tylko późniejszymi słowami Gabrielle do Carlosa, "zanim zaczniesz się jarać, przestała być lesbijką".

vandekamp napisał:
(...) I co do pobytu na Wisteria Lane, sugerowała delikatnie o co jej chodzi... Smile


W którym miejscu lu odcinku? Od natłoku wrażeń musiałem przeoczyć subtelne niuanse.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:25, 22 Sie 2013    Temat postu:

"I chociaż od dłuższego czasu jej życie prywatne przeżywało zastój, Katherine wierzyła, że w końcu uda jej się znaleźć odrobinę szczęścia. Między innymi w tym celu postanowiła odpocząć na Wisteria Lane."

Mary Alice Young, season 9 episode 4


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:35, 22 Sie 2013    Temat postu:

No ale "odrobinę szczęścia" to trochę ZBYT OGÓLNIE! Teraz wiem też, dlaczego to pominąłem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:21, 23 Sie 2013    Temat postu:

DESPERATE HOUSEWIVES SEASON 9 EPISODE 13


MARY ALICE YOUNG:

Aby zrozumieć Steve'a należy cofnąć się do czasów, gdy wraz z Jennifer mieszkali w San Fransisco. Jej pierwszy mąż – Roger – był policjantem. Gdy pewnego dnia wróciła wcześniej z pracy nakryła go z obcą kobietą. Niewiele myśląc wyjęła z kuchennej szafki rewolwer i strzeliła jej prosto w serce, kiedy ta leżała jeszcze w objęciach jej męża. Zbrodnie udało się zatuszować, a para żyła dalej. Pewnego dnia, podczas akcji policyjnej, Roger został ranny po wybuchu granatu. Trafił do szpitala w którym ordynatorem oddziału był Steve, mąż jego byłej kochanki. Gdy wśród rzeczy swojego pacjenta przypadkiem znalazł zdjęcie zaginionej żony, od razu skojarzył fakty. Jak pewnie się domyślacie, Roger nigdy nie wrócił do zdrowia i skończył sześć stóp pod ziemią, a jego żona bardzo szybko została pocieszona przez pana doktora. Ich szczęście nie trwało jednak długo, policja dowiedziała się, że pan doktor dorabia jako lekarz wśród lokalnej mafii i postanowiła zmusić go do mówienia. Steve trafił za kratki i chcąc poprawić swoją sytuację wsypał przy okazji kilku ważnych bossów, przez co stał się celem dla zorganizowanych grup przestępczych. Stracił prawo do wykonywania zawodu i zrobił z siebie wariata aby wrócić do nowej małżonki i zacząć z nią życie w miejscu, gdzie nikt miał ich nie znaleźć. Wybrali Fairview. Pewnie wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden mały szczegół. Jego małżonka, skrywała jeszcze większy sekret od niego i pewnie nie spodziewał się, jak ogromne problemy może na nich ściągnąć.


-Jennifer, czy nie wiesz gdzie położyłem swoją teczkę? - zapytał Steve
-Zostawiłeś w gabinecie obok komody, wybierasz się gdzieś?
-Nie, chciałem tylko przejrzeć kilka dokumentów.
-Wiesz, pomyślałam, że powinniśmy urządzić przyjęcie dla mieszkańców. W końcu zbliża się Halloween, więc może zaprosimy wszystkich do nas na bal z przebierankami? - zaproponowała
-To dobry pomysł. - zgodził się – Jednak wiesz, że muszę pracować do późna i nie będę mógł zbyt wiele pomóc?
-To nie jest problem. - uśmiechnęła się i przytuliła męża – Dam sobie radę. Zamówię dekoracje przez internet a jedzenie pomogą przygotować mi sąsiadki.
-W związku z tym nie mam nic przeciwko.
-Jesteś kochany! - pocałowała go w policzek
Przyjęcie miało stać się dowodem na to, że są szczęśliwym małżeństwem, bez problemów i bez przeszłości. Jak to zwykle bywa w życiu, tak nie miało się stać. Kiedy Jennifer wychodziła z domu aby zaprosić gości, nie zauważyła stojących na końcu ulicy czarnych samochodów. Poszła w swoją stronę, nie mając najmniejszego pojęcia że jest obserwowana i właśnie zaczynają się dla nich poważne kłopoty.


Bree Van de Kamp popijała właśnie kawę w ogrodzie w towarzystwie Katherine Mayfair której obiecała swoje wsparcie. Kiedy Jennifer zaprosiła ich na przyjęcie postanowiły zgodnie z prośbą pomóc jej i przygotować główne danie. Bree zapytała czy może zabrać ze sobą Tripa, po czym zrobiło jej się trochę głupio wobec sąsiadki i teraz zamyślona starała się wpaść na pomysł aby znaleźć Katherine towarzystwo. Problem był tylko jeden. Czy ma to być damskie, czy męskie towarzystwo...
-Posłuchaj... - zaczęła Bree – nie zrozum mnie źle, jednak chciałabym abyś nie nudziła się na przyjęciu i postanowiłam że zaproszę kogoś kto dotrzyma Ci towarzystwa.
-To miłe, ale zupełnie nie konieczne.
-Nie chcesz chyba nudzić się podczas imprezy? - zapytała
-Nie będę się nudzić... - zapewniła
-Posłuchaj, powiedz czy mam Ci zaprosić mężczyznę czy może kobietę? Poproszę Andrew on na pewno zna jakieś fajne lesbijki... - uśmiechnęła się
-Bree, czy Ty zupełnie oszalałaś? - zapytała robiąc głupi uśmiech
-Czy powiedziałam coś nie stosownego? Czyli jednak mężczyzna? - próbowała wybrnąć z sytuacji
-Najlepiej będzie jeśli nie zaprosisz nikogo, dam sobie radę sama. - upierała się
-Dobrze. A teraz wybacz na chwilę, ale muszę wyjąć z piekarnika muffiny, jeśli chcesz spróbować zanim będą przypalone.
Bree poszła do domu i będąc już w kuchni zamknęła drzwi i wyjęła telefon.
-Andrew?! Posłuchaj mnie uważnie. Potrzebuję na jutro lesbijkę i przystojnego heteryka.
-Urządzasz w domu jakąś orgię? - zapytał ze śmiechem syn
-To wcale nie jest zabawne! - przyprowadzała go do porządku – Muszę załatwić Katherine jakieś towarzystwo i nie wiem czy jest jeszcze lesbijką czy wróciła do bycia z mężczyznami, dlatego pomóż mi.
-Lesbijkę mogę Ci załatwić. Jednak wiesz, że przystojnych znam tylko gejów. - dodał
-W takim razie poproszę Tripa aby przyprowadził jakiegoś prawnika. - pomyślała głośno
-Jeżeli przyprowadzi prawnika to na pewno nie będzie przystojny. - śmiał się
-Andrew Van de Kamp, jeżeli tym zdaniem chciałeś skrytykować mój gust jeśli chodzi o mężczyzn, to zapewniam Cię, że jeśli tym razem przyprowadzisz kogoś do mojego domu, skupię się wyłącznie na jego słabych stronach, rozumiesz? A teraz wybacz, ale muszę wracać zanim Katherine zorientuje się, że coś jest grane.
Bree rozłączyła się i wróciła do gościa z tacą świeżych muffinów i pięknym sztucznym uśmiechem. Zaczęła rozmowę o śmierci Roya i o tym, że to czego się dowiedział nie ujrzy już światła dziennego. Na jej nieszczęście, przyjaciółka znała ten uśmiech, ponieważ sama niejednokrotnie go używała i wiedziała, że aby wypaść dobrze i nie zostać uznaną za desperatkę musi do jutra sama znaleźć kogoś z kim pójdzie na przyjęcia do Steve'a i Jennifer.


Gabrielle i Carlos szykowali się właśnie po córki, które były na urodzinach swojej koleżanki. Oboje byli zaskoczeni zaproszeniem Jennifer, ale postanowili wybrać się na imprezę razem z pozostałymi mieszkańcami ulicy. Carlos przypomniał sobie ostatnie Halloween, które wypadło chwilę po zabójstwie Alejandra. Ten stan, kiedy przed jego oczami pojawiła się twarz człowieka którego pozbawił życia, zamiast zwykłego chłopca, do dzisiaj przeszywa jego duszę. Tak naprawdę fakt, iż poradził sobie z nałogiem nie oznaczał wymazania z pamięci doświadczeń i zdarzeń, jakie były częścią jego epizodu z nadużywaniem alkoholu. Chciał, aby teraz wszystko było tak jak powinno, chociaż obecność Claudii i Marisy wcale mu nie pomagają, a myśl o spotkaniu ich podczas tego wieczoru ciągle nie dawała mu spokoju. Natomiast Gaby od dłuższego czasu bała się spotkań w gronie mieszkańców Wisteria Lane, ponieważ większość z nich kończyła się albo pożegnaniem, albo jakąś niespodzianką, niekoniecznie przyjemną. Starali się dać po sobie niczego poznać, aby wzajemnie się nie martwić. Nie mniej jednak jak przystało na wzorowe małżeństwo ze sporym stażem i bagażem doświadczeń, było to nieuniknione.
-Gaby?! Czy wszystko gra? - zapytał Carlos
-Tak, po prostu mam dużo pracy, jestem zmęczona a za chwilę wrócą dziewczynki i nie dadzą mi spokoju, to wszystko... - machnęła ręką
-Jesteś pewna?
-Jasne! - uśmiechnęła się odwracając jednocześnie twarz – Czemu miałabym nie być pewna, skoro jestem pewna?
-Nie jesteś pewna... - męczył
-Okay, okay... - odpuściła – Nie chcę tam iść. Może zostaniemy w domu i obejrzymy z dziewczynkami jakiś horror w ramach Halloween? - proponowała
-Horror? Z Juanitą? - nie wierzył w to co powiedziała jego żona – Wiesz czym to grozi...
-Daj spokój Carlos... Jest już duża, da sobie radę... - przekonywała
-Rób jak chcesz. Uważam że powinniśmy pójść skoro wszyscy sąsiedzi się wybierają.
-Pomyślę nad tym, dobrze? - przytuliła męża
Gdy stali objęci obok stołu, Gabrielle zobaczyła przez okno jak na ulicy z piskiem opon ruszają dwa czarne wozy i jadą za mężem Jennifer. Pokazała to Carlosowi i oboje zastanawiali się co tak właściwie się stało. Nie wiem czy chcieliby znać prawdę.


MARY ALICE YOUNG:

Tak. Świat pełen jest niepewności. Nie jesteśmy pewni, co za naszymi plecami knuje przyjaciółka. Co myślą o nas sąsiedzi i czy ich uśmiech jest szczerym uśmiechem. Nie zawsze satysfakcjonuje nas usłyszana odpowiedź. Za każdym razem chcemy poznać prawdę, często nie zauważając że już ją znamy. Są ludzie którzy poznali prawdę i za wszelką cenę nie dopuszczają do siebie myśli, że usłyszeli już wszystko. A co z tymi którzy skrywają sekret? Powinni przygotować się na to, że w końcu wyjdzie na jaw.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez vandekamp dnia Sob 11:53, 24 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:27, 23 Sie 2013    Temat postu:

vandekamp napisał:
(...) SEASON 9 EPISODE 12 (...)


Hej, już w czwartek, o godzinie 19:42, dnia 22 sierpnia dałeś odcinek 12, albooooo odcinek 12 jest dwuczęściowy.

vandekamp napisał:
(...) [Historia ze Stevem i Rogerem oraz Jennifer] (...)


Fajna ta cała backstory. Steve zmienił imię w trakcie tej historii, tak? Bo trudno było by mu zacząć nowe życie bez tego.

vandekamp napisał:
(...) Roger nigdy nie wrócił do zdrowia i skończył sześć stóp pod ziemią, a jego żona bardzo szybko została pocieszona przez pana doktora. (...)


Sądzę, że na Wisteria Lane ten fakt wyjdzie na jaw. W końcu to ulica, gdzie pierze się "brudy".

vandekamp napisał:
(...) Bree zapytała czy może zabrać ze sobą Tripa, po czym zrobiło jej się trochę głupio wobec sąsiadki (...)


Seks w garażu sąsiadki. No tak...

vandekamp napisał:
(...) Carlos przypomniał sobie ostatnie Halloween, które wypadło chwilę po zabójstwie Alejandra. Ten stan, kiedy przed jego oczami pojawiła się twarz człowieka którego pozbawił życia, zamiast zwykłego chłopca, do dzisiaj przeszywa jego duszę. (...)


Kolejny świetny moment z serialu.

vandekamp napisał:
(...) jak na ulicy z piskiem opon ruszają dwa czarne wozy i jadą za mężem Jennifer (...)


Niech pościg się zacznie...


Leci znowu pochwała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:54, 24 Sie 2013    Temat postu:

Dziękuję za zwrócenie uwagi Wink oczywiście miał to być odcinek trzynasty. Wink
Dwuczęściowy będzie oczywiście finał. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:25, 24 Sie 2013    Temat postu:

vandekamp napisał:
(...)
Dwuczęściowy będzie oczywiście finał. Wink


Zaje***cie, czyli coś czego daaaaaaaaaaawno nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:35, 30 Sie 2013    Temat postu:

DESPERATE HOUSEWIVES SEASON 9 EPISODE 14


MARY ALICE YOUNG:

Na Wisteria Lane zawitało Halloween. Wszyscy udekorowali swoje domy w straszne gadżety. Budzące grozę lalki – potwory, zawieszone na gankach sztuczne głowy i przebrali się za różnorodne postacie. Dzieci biegały od domu do domu zbierając słodycze a zaproszeni goście, przybywali na ulicę aby świętować ze swoimi przyjaciółmi. Nie mieli pojęcia, że prawdziwe chwile grozy dopiero nastąpią.


-Lynette, Tom, cieszę się, że przyjęliście moje zaproszenie! - ucieszyła się Bree, gdy jej przyjaciele wnosili swoje bagaże
-To dla nas przyjemność, móc się tutaj pojawić i świętować z Wami. - pocałowała ją w policzek
-Moja kochana żona zafundowała mi taki kostium, że umrzecie z przerażenia. - dodał Tom
-A gdzie Trip? - zapytała
-Miał być już pół godziny temu, ale ciągle się spóźnia i w dodatku ma wyłączony telefon, nie wiem co się stało. - martwiła się Bree
-Może przestraszył się rudej Cleopatry. - zaśmiał się Tom, a Bree i Lynette skarciły go wzrokiem
-Idźcie się przebrać, a ja tymczasem zaczekam na niego przed domem.
Bree wyszła na zewnątrz. Ulica błyszczała od lampek i świec. Na latarniach zawieszone były pajęczyny a przed wejściem do domu Zacha i Sandry siedziały dwa kościotrupy. Gdyby nie wrzawa dzieci, pewnie czułaby się dziwnie w takiej scenerii. Zresztą nie mogła doczekać się Tripa który miał przebrać się za Faraona. Nagle podeszło do niej dwóch wyrośniętych i łysych mężczyzn, których nigdy wcześniej nie widziała. Nie wyglądali jakby mieli być gośćmi kostiumowego balu, chyba że przebrali się za ochroniarzy prezydenta.
-Witam miłą Panią. - powiedział jeden z nich
-Czy mogę w czymś pomóc? - zapytała lekko zaniepokojona Bree, jednak ciągle na jej ustach utrzymywał się uśmiech
-Gdzieś tutaj ma być dzisiaj przyjęcie. Szukamy Edny i Williama.
-W takim razie, pomylili panowie ulice, tutaj nie mieszka Edna ani William.
-Jestem pewien, że to Wisteria Lane. - dodał drugi mężczyzna, który jak do tej pory jedynie rozglądał się dookoła dotykając wszystkich ozdób jakie zawiesiła Van de Kamp
-Zgadza się, jednak nigdy nikt taki tu nie mieszkał. - zapewniła ich
-W takim razie przepraszamy, ale chyba już pójdziemy.
Mężczyźni poszli w stronę zaparkowanego na ulicy terenowego samochodu, jednak rozglądając się wskazali na dom sąsiadów do którego wchodziło coraz to więcej gości. Trip minął się z nimi na schodkach obok chodnika i podszedł do przerażonej dziewczyny.
-Czy wszystko w porządku? Wyglądasz na przerażoną. Kim byli Ci mężczyźni? - dopytywał
-Szukali jakiejś Edny i Williama, ale nikt taki tutaj nie mieszka. Musiało im się coś pomylić. Chodźmy do domu. Lynette i Tom czekają na nas.
Wchodząc do środka Bree obejrzała się za siebie i zauważyła, że mężczyźni ciągle stoją obok samochodu przyglądając się na dawny dom Susan. W głębi duszy czuła, że to chyba nie jest przypadek i że pewnie wcale się nie pomylili.

Kiedy Gabrielle i Carlos dotarli na przyjęcie byli pod ogromnym wrażeniem tego, jak wspaniale nowi sąsiedzi zajmują się gośćmi. Stoły aż uginały się od wykwintnych przekąsek, a muzykę serwował najlepszy DJ z okolicy. Nie brakowało niczego. Jeszcze większe zaskoczenie wywołała obecność przyjaciół, którzy niedawno wyprowadzili się do Nowego Jorku.
-Lynette! Tom! - krzyknęła udając złość – Co do diabła tutaj robicie?! - nie była w stanie zbyt długo grać więc od razu wybuchnęła śmiechem
-Postanowiliśmy wpaść na stare śmieci. - roześmiał się Tom
-Tak, chcieliśmy przebrać się za Jankesów, ale Renee nigdy by nam tego nie wybaczyła. - dodała Lyn
-Naprawdę miło Was widzieć w takich dobrych nastrojach. - dorzucił Carlos
-Zostaniemy u Bree jeszcze przez dwa dni, więc pewnie będzie okazja, aby na spokojnie porozmawiać. A teraz idziemy po drinki, chcecie? - zapytała
-Nie, rozejrzymy się trochę. - odpowiedziała Gaby
Kiedy chodzili wkoło przedzierając się przez gości, Gabrielle zauważyła, że w kuchenne okno wpatruje się spora grupa dziwnych mężczyzn. Pomyślała jednak, że może ktoś z gości przebrał się za FBI albo SWAT i wpadnie do środka udając zatrzymanie kogoś z domowników. Nie chcąc siać paniki, wzięła drinka i poszła z powrotem w tłum.

Renee w drodze na przyjęcie zabrała ze sobą siostrę i siostrzenicę. W głowie miała ostatnie Halloween podczas którego zaliczyła wpadkę z płynem miłości. Na jej twarzy namalował się uśmiech. Po bardzo krótkim małżeństwie zostały jej wspaniałe wspomnienia i pomimo żalu, oraz niepewności pierwszy raz poczuła szczęście z powodu ciąży.
-W co wy się wystroiłyście? - zapytała przekraczając jedynie próg
-Jak to? Nie widać? Jesteśmy zakonnicami z piekła rodem. - odpowiedziała Claudia
-Niektórzy nie potrafią się bawić i jeszcze psują zabawę innym...
-Może chociaż dzisiaj dałabyś spokój? Twój strój zawodnika rugby może i maskuje Twoją ciążę jednak ten jad którym plujesz, na pewno zostanie przez wszystkich zapamiętany. - szybko dodała
-Ciociu, daj spokój... Przynajmniej dzisiaj mogłabyś być miła. - prosiła Marisa
-Nie mów do mnie ciociu! - zażądała – W takim razie będę udawała, że nie wiem kim jesteście i kto Was zaprosił.
Kiedy były już na zewnątrz kilku mężczyzn którzy dziwnie się na nich popatrzyli wywołało w nich niepokój. Zastanawiały się czy to goście czy może coś się stało. Mężczyźni aby się nie zdemaskować położyli tylko palce na usta i uśmiechnęli się, jak gdyby chcieli aby dziewczyny nie mówiły nikomu o ich obecności. Zgodnie popatrzyły się na siebie utwierdzone w przekonaniu, że jest to jednak jakiś element przyjęcia. Nie mogły doczekać się, jaką niespodziankę przygotowali gospodarze.

Była już połowa imprezy gdy do domu wtargnęli owi panowie i grożąc wszystkim bronią kazali kłaść się na podłogę i założyć ręce za głowę. Większość gości zignorowała rozkaz, myśląc że to żart i wybuchnęła śmiechem. Jednak kiedy zobaczyli, że przerażeni Jennifer i Steve wykonują posłusznie polecenie zdenerwowanych obcych w kominiarkach, postanowili zrobić to samo. Wszyscy leżeli i czekali na moment gdy tylko karabiny wystrzelą wodą albo serpentynami. Niestety, gdy Steve próbował się odezwać jeden z mężczyzn strzelił w okno. Wtedy zaczęła się panika. Kobiety zaczęły krzyczeć, a mężczyźni próbowali się podnieść. Dwaj mężczyźni podeszli do Jennifer i wyprowadzili ją z domu. Steve'a przywiązali do krzesła i posadzili w kuchni przodem do okna, aby widział jak prowadzą jego żonę do samochodu. Jeden z napastników powiedział, że goście mają pięć minut aby wyjść z domu zanim eksploduje ładunek wybuchowy. Tłum w popłochu ruszył ku wyjściu. Mężczyzna wciąż stał obok Steve'a by nikt nie spróbował go uwolnić. Kiedy wszyscy wyszli zaczęła się panika.
-Gdzie jest Marisa?! - krzyczała przerażona Claudia
-Widziałam jak wchodziła do łazienki... - odpowiedziała Lynette
-Moja córka jest w środku?! - Claudia zemdlała
-Niech ktoś po nią pójdzie! - krzyknęła Renee
Niestety po chwili jeden z mężczyzn przystawił jej karabin do skroni. Bree z Tripem próbowali pobiec do domu po broń, jednak stał tam kolejny napastnik który rzucił ich na ziemię broniąc im wejścia. Kiedy do wybuchu została niecała minuta, mężczyźni szybko się rozjechali, a mieszkańcy próbowali coś zrobić. Carlos Solis wraz z Tomem pobiegli do domu aby uwolnić Steve'a. Renee, niewiele myśląc zostawiła ledwie przytomną siostrę w towarzystwie Lynette i pomimo prób zatrzymania jej przez Gabrielle, pobiegła szukać siostrzenicy. To wszystko działo się tak szybko, że wydawało się jakby mijała sekunda i w mgnieniu oka ogromny wybuch zagłuszył cały ten zgiełk. Później nastała cisza.

C.D.N


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:56, 30 Sie 2013    Temat postu:

vandekamp napisał:
(...) Szukamy Edny i Williama. (...)


Jennifer i Steve. To się aż rzuca w oczy, ale tylko po tym co przeczytałem wcześniej.

vandekamp napisał:
(...) chcieliśmy przebrać się za Jankesów, ale Renee nigdy by nam tego nie wybaczyła. (...)


Jakiś gólny powód, czy "tajemniczy uraz" z dzieciństwa, tak jak w przypadku karłów?

vandekamp napisał:
(...) Renee w drodze na przyjęcie zabrała ze sobą siostrę i siostrzenicę. W głowie miała ostatnie Halloween podczas którego zaliczyła wpadkę z płynem miłości. Na jej twarzy namalował się uśmiech. (...)


Na początku myślałem: What the f***k? Jaki płyn miłości? Dopiero jak sobie obejrzałem na szybko odcinek, to mi się przypomniało. Już za to masz pochwałę, za wspomnienia...

vandekamp napisał:
(...) Była już połowa imprezy gdy do domu wtargnęli owi panowie i grożąc wszystkim bronią kazali kłaść się na podłogę i założyć ręce za głowę. Większość gości zignorowała rozkaz, myśląc że to żart i wybuchnęła śmiechem. Jednak kiedy zobaczyli, że przerażeni Jennifer i Steve wykonują posłusznie polecenie zdenerwowanych obcych w kominiarkach, postanowili zrobić to samo. (...)


O sh*t! Robi się gorrrrrrrąco.

vandekamp napisał:
(...) Niestety po chwili jeden z mężczyzn przystawił jej karabin do skroni. Bree z Tripem próbowali pobiec do domu po broń, jednak stał tam kolejny napastnik który rzucił ich na ziemię broniąc im wejścia. Kiedy do wybuchu została niecała minuta, mężczyźni szybko się rozjechali, a mieszkańcy próbowali coś zrobić. Carlos Solis wraz z Tomem pobiegli do domu aby uwolnić Steve'a. Renee, niewiele myśląc zostawiła ledwie przytomną siostrę w towarzystwie Lynette i pomimo prób zatrzymania jej przez Gabrielle, pobiegła szukać siostrzenicy. To wszystko działo się tak szybko, że wydawało się jakby mijała sekunda i w mgnieniu oka ogromny wybuch zagłuszył cały ten zgiełk. Później nastała cisza. (...)


Ku**a!



TY cholero. Jesteś lepszy niż scenarzyści piszący ten serial, czy "Dynastię". Nie wiem, czy to oglądałeś, ale finał piątego sezonu "dynastii" też zostawił wszystkich w niepewności kto przeżył "mołdawską masakrę".

PS. To by był świetny cliffhanger finału sezonu dziewiątego. Jeśli wymyślisz coś innego, a ufam Ci w tej kwestii, to też będę zadowolony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:02, 30 Sie 2013    Temat postu:

Oj szanowny Adminie... A kim był pierwszy mąż Renee?
I przykro mi, ale to nie jest finał ... Smile To jest odcinek z katastrofą który postanowiłem zakończyć bez narracji Mary Alice... Wink Nie powiem dlaczego... Ale jestem miło zaskoczony pochwałami ... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Q.m.c.
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Section One
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:35, 30 Sie 2013    Temat postu:

Mikołajek napisał:
vandekamp napisał:
(...) chcieliśmy przebrać się za Jankesów, ale Renee nigdy by nam tego nie wybaczyła. (...)


Jakiś gólny powód, czy "tajemniczy uraz" z dzieciństwa, tak jak w przypadku karłów?
ahhh 30.08.2013 ....godz. 11.33 zapisane jako "pamiętałam coś, co przegapił Mikołajek" Cool


Odcinek też całkiem spoko Czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:19, 30 Sie 2013    Temat postu:

Każdemu się zdarza zapomnieć Razz Przyznam szczerze, że liczyłem na coś więcej niż "całkiem spoko" chyba muszę się bardziej starać :p

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:18, 20 Wrz 2013    Temat postu:

POST: 30 sierpnia 2013

vandekamp napisał:
Oj szanowny Adminie... A kim był pierwszy mąż Renee? (...)




Skleroza: Doug Perry.
_________________
POST: 20 września 2013

A teraz...bardzo ładnie proszę o część kolejną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Ciekawski sąsiad



Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:39, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Witam wszystkich wiernych fanów Smile Myślę, że chwilowe zatrzymanie Was w niepewności pozytywnie wpłynie na dalszy ciąg wydarzeń. A KOLEJNY ODCINEK pojawi się dzisiaj o 13:00 Smile Zapraszam do śledzenia dalszych losów. A uwierzcie mi, czeka niemałe zaskoczenie!!!









DESPERATE HOUSEWIVES SEASON 9 EPISODE 15


Mary Alice Young:

Nikt z nas nie wyobraża sobie jak w jednym momencie może zmienić się nasze życie. Wystarczy jedna chwila i wszystko wywraca się do góry nogami. Dla niektórych jest to chwila pożegnania z bliską osobą, dla innych będzie to wyznanie miłości a dla garstki pechowców nieszczęśliwy wypadek. Na szczęście niewielu z nas dowie się, jak wyglądają chwile po katastrofie.


Po chwili ciszy którą poprzedziła eksplozja, nad Wisteria Lane rozpętało się piekło. Nikt z mieszkańców oraz spoej liczby gości zaproszonych nie wiedział co stało się z tymi, którzy byli najbliżej miejsca wybuchu. Wszyscy przebrani w różnorakie kostiumy biegali w popłochu pośród ogromu strasznych dekoracji aby znaleźć swoich bliskich.
Claudia Sanchez obawiała się, że jej córka oraz siostra z którą po wielu latach odzyskała kontakt nie przeżyły tragedii. Gabrielle Solis zastanawiała się co powie biegnącym do niej z płaczem córkom, gdy spytaj o swojego ojca. Lynette Scavo przeszło przez myśl, że dla jej męża była to pierwsza po wyprowadzce i zarazem ostatnia wizyta w Fairview a do Nowego Jorku będzie musiała wrócić sama. Natomiast Bree Van de Kamp czuła, że straty które przyniosło to straszne wydarzenie mogą być jedynie ułamkiem tego, co dopiero nastanie.


Oczy wszystkich mieszkańców zwrócone były na pracę służb ratowniczych. Wszyscy patrzyli z zapartym tchem i nikomu nie przyszło do głowy aby zobaczyć co dzieje się po drugiej stronie domu. W ogródku leżeli obok siebie Renee Perry, Carlos Solis i Tom Scavo. Byli nieprzytomni i pogrążeni w głębokim śnie. Renee śniła o Benie. Widziała jak uśmiecha się do niej i trzyma bliźniaki na swoich rękach. Kiwał do niej głową, jak gdyby chciał aby za nim poszła. Tom widział swoją kochankę Norę. Słyszał jak szepcząc wybacza mu to co stało się w ich wspólną córką. Carlos przytulał się do swojej matki, która głaskała go po głowie. Żadne z nich nie miało pojęcia gdzie się znajduje ani co się z nimi dzieje. Jednak ich sen i obrazy były tak przyjemne, że wręcz nie chcieli słyszeć całego gwaru. Jeden ze strażaków który przeczesywał teren, wpadł w końcu na nich i sprowadził pomoc. Ich pełne radości i jednocześnie szoku rodziny, odetchnęły kiedy sanitariusze na noszach wprowadzali ich do ambulansów. Teraz pozostało im wierzyć, że ich bliscy wyjdą z tego cało.


Jennifer leżała na wpół zawinięta w plastikowy worek pośród drzew. Miała tak zmasakrowaną twarz, że widziała jedynie światło latarki i dziwnie wygięte twarze pochylone nad nią. Nie mogła nic powiedzieć. Czuła, że zbliża się jej godzina. Ostatkiem sił, pokazała, żeby napastnicy wpakowali jej kulkę w głowę i zakończyli jej cierpienia. Niestety, tak się nie stało. Mężczyźni wrzucili ją do wielkiego dołu i zakopali żywcem. Jennifer nie była w pełni świadoma co się dzieje i zamknęła oczy.
Gdy Bree biegła do samochodu, aby udać się z sąsiadami do szpitala, usłyszała dźwięk wiadomości. Gdy odczytała sms prawie zamarła. "Jennifer jest w lesie w Riverwood. Macie niewiele czasu, jeśli chcecie ją uratować." W ułamku sekundy postanowiła zmienić trasę i ratować sąsiadkę. Wszyscy z zapartym tchem czekali na to, co zastaną.


MARY ALICE YOUNG:

Tak. Wszyscy przeżywamy katastrofy. Mniejsze lub większe. Jedni borykają się ze stratą przyjaciół, inni ze śmiercią członków rodziny. Kogoś trapią finansowe trudności, a dla innych katastrofą może być złe zachowanie dziecka. Są też tacy, którzy stoją na granicy życia i śmierci. Oni nie wiedzą, czy większą katastrofą będzie dla nich śmierć, czy dalsze życie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vandekamp dnia Nie 12:11, 22 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:58, 22 Wrz 2013    Temat postu:

vandekamp napisał:
(...) W ogródku leżeli obok siebie Renee Perry, Carlos Solis i Tom Scavo. Byli nieprzytomni i pogrążeni w głębokim śnie. Renee śniła o Benie. Widziała jak uśmiecha się do niej i trzyma bliźniaki na swoich rękach. Kiwał do niej głową, jak gdyby chciał aby za nim poszła. Tom widział swoją kochankę Norę. Słyszał jak szepcząc wybacza mu to co stało się w ich wspólną córką. Carlos przytulał się do swojej matki, która głaskała go po głowie. (...)


Jakie to miłe. Pamiętać o postaciach, któr dawno odeszły w ogóle, pamiętać o zrobieniu takiej sceny.

No no, ale traktuję to jako przystawkę przed dalszym rozwojem akcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna -> Desperacka twórczość własna / NIEDOKOŃCZONE sezony 9-te DH Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin