Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

FLASH
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna -> Desperacka twórczość własna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:19, 12 Sie 2013    Temat postu:

Q.m.c. napisał:
Mikołajek napisał:
Pamiętaj o nadaniu panieńskiego nazwiska Katherine, Granmorku.
Seeeeeeriously?! xDD
(...)


Seriously


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Śro 22:49, 28 Sie 2013    Temat postu:

I know I've kept you waiting
I know I made you mad

But this time that we've spent creating
was the best time I ever had
Now I love to sit with memories
But they won't come until we're gone
So give me a kiss.. and cut, print.. moving on.
Tell me a brand new story
Together we'll turn the page
The grass is always greener on some new technicolor stage
And if a duckling never swims, she'll never become a swan
Yes I'm divin' in, so cut, print! Moving on!
Yes there have been nights I long to relive
But sometimes you gotta roam
You can't fight when something's gotta give
But you'll always be my home away from home
Now I have to play a love scene
But don't let it last too long
Play me the 8-bar intro of some new lush romantic song
I'm not afraid to take that leap with you to depend upon
Now tell me your name, cut, print. Moving on!
We told the same jokes, we breath the same air.
We couldn't tell night from day. But just like the end of a love affair, we all know the time comes to break away.
Last year we all were strangers.
This year we're life long friends
I know that this location is not where our story ends.

Get up cause the rat-race never ends
Cause life is a marathon
And I plan to run so much more than a sprint
What's next? Well I can't even give you a hint
But boys that's a wrap. So cut, print
Moving on!
And on!
Moving on!


Dokładnie rok minął odkąd podbiłam Tokio Fashion Week. Dokładnie pięć miesięcy minęło, odkąd wróciłam do Nowego Jorku, gdzie czekał na mnie Ryan. Ten związek był wszystkim, o czym mogłam marzyć będąc z Jamesem i kiedy dobrze wiedziałam, że on po prostu mi tego nie da. To nie było w jego naturze. Ryan był zupełnie inny niż James. Dlatego stało się, jak stało.
To był niedzielny poranek, razem z Ryanem szliśmy trzymając się za ręce alejkami w Central Parku. Nie dalej jak cztery miesiące temu, byliśmy w tym samym parku, a Ryan powiedział coś, czego chyba nigdy nie zapomnę.

- Gaby, myślę, że to może być naprawdę to – powiedział tamtego dnia. Spojrzałam na niego zdziwiona, nie spodziewałam się takiego wyzwania. Zwłaszcza teraz, gdy dopiero co wróciłam z Tokio.
-O kurde – mruknęłam w odpowiedzi.
- Zamieszkasz ze mną? - spytał z uśmiechem. W momencie kiedy on się uśmiechał, sama nie wiedziałam dlaczego, ujrzałam twarz Jamesa. Czy to był jakiś znak? Sama nie wiedziałam. Nic nie wiedziałam. Naprawdę. A już tym bardziej w którym momencie zaczęłam kiwać głową. Zrobiłam to jakoś podświadomie, zgodziłam się na to, nie wiedząc co mnie czeka – k***a, poważnie? - spytał niedowierzając. Parsknęłam śmiechem.


* * *
Poważnie. Starałam się wyrzucić z pamięci to, że gdy tylko się zgodziłam, moim oczom ukazał się James. Po tym wszystkim co wydarzyło się rok temu, udawałam, że Grzmocąca Parówa po prostu nie istnieje. To nie było łatwe, ale Patrick Jones znalazł sposób, bym zapomniała kompletnie o młodym seksownym ciele. Siedziałam w jego biurze, palił papierosa wpatrując się we mnie. Gdy krążył po pokoju, dobrze wiedziałam, że ten koleś znowu coś kombinuje. W końcu rzucił mi tuż przed twarz numer Vogue. Na okładce znajdowała się Ana Vorgas, popularnie nazywana Divą.

- Ana Vorgas – oświadczył króko.
- Wiem kto to – odpowiedziałam wymijająco – Co z nią?
- Największa top modelka ameryki – kontynuował Patrick zupełnie nie interesując się tym, że o coś go pytam – Czas to zmienić. Przechodzimy na następny poziom dziecinko. Tokio to był dopiero początek.
- No to... - spytałam biorąc do rąk pisemko i przeglądając sesję Divy – Co dalej?
- Cieszę się, że pytasz – odpowiedział mrukllwie Patrick. Zupełnie nie brzmiał na uradowanego tym, że pytam co dalej – Czas na Twój pierwszy wywiad, w którym pokażesz się z jak najlepszej strony młodej, doświadczonej przez los, zgwałconej kobiety.
- Nie chcę opowiadać o tym, co robił mój ojczym – oświadczyłam krótko, nieco zimnym tonem.
- Może i nie chcesz, ale nie zbudujesz kariery na pięknym tyłku czy uśmiechu. Tragedia, sex, skandal. Oto co sprzedaje człowieka. Myślisz, że Marilyn Monroe byłaby Marilyn, gdyby nie Gladys, JFK?
- Nie wiem – przyznałam wzruszając przy tym ramionami – Ale ja po prostu nie będę się czuła dobrze, opowiadając o tym wszystkim.
- Znajdź sposób, by poczuć się lepiej – odpowiedział Patrick – Pokazaliśmy, że jesteś dobrą modelką, że masz to coś. Teraz musimy sprawić, by zainteresować Tobą na dłużej, skandalem albo wyznaniem trudnej przeszłości. Tylko w ten sposób zrzcimy Divę z tronu.

* * *


Nie byłam pewna, czy chcę kontynuować współpracę z Patrick Jonesem. Słowa które wypowiedział były naprawdę... ostre. Poczułam się tak, jakby cały ten świat mody zaczął mnie po prostu przerastać. Naprawdę miałam mówić otwarcie o tym, co robił Alejandro? Nie było innego sposobu na zrobienie kariery? Zanim się zorientowałam, byłam już pod drzwiami mieszkania Amandy. Zapukałam do nich kilkakrotnie. Ale drzwi otworzył ktoś kompletnie inny. Kobieta miała może z dwadzieścia dwa lata, kasztanowe włosy i była ubrana w małą czarną i szpilki. Modelka?

- Jest Amanda? - spytałam cicho. Rudzielec spoglądał na mnie zdziwiony.
- Kto?
- Amanda – powtórzyłam nieco rozdrażniona – Przecież do jasnej cholery tutaj mieszka!
- Och – dziewczyna kiwnęła głowa – Ta... modelka? Wyjechała.
- Jak to wyjechała? - spytałam zdziwiona. Takiej wiadomości się kompletnie nie spodziewałam.
- Zaszła w ciążę z jakimś..... - kobieta pstryknęła palcami próbując sobie przypomnieć – Nie wiem kim, ale podobno miał dwadzieścia cztery centrymentry.

Kobieta może i nie pamiętała imienia mężczyzny, ale ja dobrze wiedziałam na które dwadzieścia cztery centrymetry mogła się nadziać Amanda.

- O Boże... - jęknęłam osuwając się – Zaraz zwymiotuję, powaga.
- Ej no czekaj, ja nie będę myła klatki schodowej, wchodź, zwymiotuj w łazience – odpowiedziała kobieta prowadząc mnie za rękę.

Gdy już moje wnętrzności się uspokoiły i wcale nie zwymiotowałam, spojrzałam na kobietę. W ręku trzymała kieliszek wina, najwyraźniej przygotowany dla mnie. Faktycznie, po chwili podsuneła mi go pod nos.

- Na wzmocnienie – oświadczyła z uśmiechem. Bez zastanowienia wypiłam lampkę czerwonego wina.
- Dzięki – odszepnęłam słabo – Amanda naprawdę wyjechała?
- Tak, odstąpiła od umowy najmu i.... - dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem – No i jestem.
- Rozumiem – mruknęłam słabo – Zaraz się zbiorę, tylko... no wiesz.
- Nie martw się – odpowiedziała dziewczyna machając dłonią lekceważająco – Ja Cię skądś znam... skąd?
- Jestem Gabrielle Marquez – oznajmiłam. W odpowiedzi usłyszałam gwizd pełen podziwu który wydobył się z ust kobiety.
- No tak. Modelka. Mogłam się tego spodziewać, masz kobieto kawał ciałka – oświadczyła dziewczyna, po czym roześmiała się melodyjnie. Nieco jakby zbyt perfekcyjnie.
- A Ty masz na imię...? - spytałam wycierając czoło z zimnego potu.
- Katherine – rzekła kasztanowłosa – Katherine Kennedy.


Tak oto poznałam moją własną Kennedy..... Katherine Kennedy.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Granmor dnia Śro 22:50, 28 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:04, 28 Sie 2013    Temat postu:

Granmor napisał:
(...)
Tak oto poznałam moją własną Kennedy..... Katherine Kennedy.


I love you baby!

<object width="420" height="315"><param name="movie" value="//www.youtube-nocookie.com/v/nJEKohJloxA?version=3&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="//www.youtube-nocookie.com/v/nJEKohJloxA?version=3&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" width="420" height="315" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Q.m.c.
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Section One
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:47, 29 Sie 2013    Temat postu:

Mikołajek napisał:
Granmor napisał:
(...)
Tak oto poznałam moją własną Kennedy..... Katherine Kennedy.


I love you baby!




Tak, znowu coś przegapiłam Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:43, 29 Sie 2013    Temat postu:

Kennedy to panieńskie imię Katherine, zanim stała się panią Davis czy Mayfair.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Q.m.c.
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Section One
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:38, 30 Sie 2013    Temat postu:

Mikołajek napisał:
Kennedy to panieńskie imię Katherine, zanim stała się panią Davis czy Mayfair.


ekhem..takie "drobne" niedopatrzenie z mojej strony...anyway



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Wto 9:22, 10 Wrz 2013    Temat postu:

Cytat:
FLASH 2 wystartowało! Jak wyniki oglądalności? SPOILERY!!!

W trakcie przerwy w emisji Ally McBeal, której scenarzyści właśnie dopisują ostatnie wersy do odcinków doszło do emisji pierwszego odcinka drugiej serii FLASH. Jakie są wyniki oglądalności?
-Zadowalające, biorąc pod uwagę to, że nikt nie spodziewał się iż premiera nastąpi zdecydowanie szybciej - oznajmiła w rozmowie z nami Eva Longoria, producent wykonawczy serialu.

W sezonie drugim doszło do kilku zmian obsadowych. Obsadę FLASH opuścił między innymi James Marsden jak i Katharine McPhee grająca rolę Amandy.

-Sezon drugi jest zdecydowanie o czymś innym, Gaby błyszczy już na salonach. Nie jest jeszcze na szczycie, ale jest stosunkowo znana - oznajmia Eva Longoria.

W dalszej części artykułu znajdują się spoilery na temat najbliższego odcinka oraz ogólnie sezonu drugiego!!!

Gdy zapytaliśmy Longorię o czym będzie FLASH 2, odpowiedziała nam bardzo krótko -Pierwszym założeniem było to, że FLASH będzie dla modelingu tym, czym SMASH dla teatru. Poniekąd zbliżymy się bardzo do tej ideologii.... bowiem FLASH 2 będzie po prostu pewnego rodzaju odzwierciedleniem Hitlist. Tak jak KiC miało w sobie sporo z Seksu w wielkim mieście, tak my będziemy momentami przypominać Hitlist. Najprostszy przykład? W najbliższym odcinku, Gaby Marquez zostanie zaproszona na imprezę.... na której pojawi się również Diva, najpopularniejsza modelka żyjąca w Stanach.

Zasugerowaliśmy twórcom więc to, że FLASH wcale nie jest oryginalnym tworem. Eva Longoria szybko jednak naszym słowom zaprzeczyła -Owszem, wątek Divy pochodzi z musicalu Hitlist, ale FLASH jest czymś o wiele większym. Przykładowo? Postać Amandy, modelki i przyjaciółki Gaby, zastąpiliśmy Katherine Kennedy. Jej wątek będzie bardzo rozwinięty. Niedługo również pojawi się Carlos Solis. W jaki sposób? Gdzie? Cóż... musicie poczekać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:36, 10 Wrz 2013    Temat postu:

Uwielbiam te twoje newsy!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pią 21:24, 13 Wrz 2013    Temat postu:

Juanita, historia zwykle jest tworzona nocą... tak jak tamtej nocy, która zdecydowanie przeszła do historii. Wyobraź to sobie, był już wieczór.... no a dokładnie noc, tak jak mówiłam, a Mariah Susan Doyle przygotowała imprezę dla śmietanki towarzyskiej Upper East Side. Patrick Jones sprawił, że również pojawiłam się na liście – jako jedna z najlepiej zapowiadających się modelek. Miałam już za sobą kilka ważniejszych okładek, ale to był największy dotychczas sprawdzian. Wielka noc..... Gaby Marquez pojawia się na imprezie... nikt jednak o tym nie powiedział Divie.

Diva o mojej obecności na imprezie dowiedziała się dopiero wtedy, gdy wyszłam z windy która zawiozła mnie na ostatnie iętro wieżowca. Spojrzała na mnie swoim surowym, ostrym wzrokiem. Prawie czułam jak mentalnie bije mnie pejczem. Swoją drogą, Diva była znana z tego, że była ubrana jak jakaś domina – w skóry, pióra, jej stroje były pełne kolców, ćwieków. Wyjątkowa wariatka. No ale to były lata 90te, nikt nie był normalny.

-Napije się Pani czegoś?- spytał mnie kelner z uśmiechem.
- Szampan, dziękuję – odpowiedziałam uprzejmie. Kątem oka widziałam, że Diva zmierza w moim kierunku. W oczach miała chęć mordu, minę miała taką, że podejrzewałam ją, że za chwilę skręci kark jakiemuś szczeniaczkowi.

-Co Ty tutaj robisz? - spytała ostrym tonem Diva. Spojrzałam na nią popijając szampan.
- Tak mi się wydawało, że czuję czyjś oddech na szyi – oddech śmierci.
- Pytałam, co Ty tutaj robisz – syknęła Diva, wyraźnie marząc o tym, by uderzyć mnie w twarz- Kto Cię tu zaprosił?
- Pani Doyle – oświadczyłam krótko, udając, że zupełnie się nie przejmuję tym, jak wpatruje się we mnie ta wściekła maniaczka gierek sado maso – Mnie i Patricka Jones.
- Patrick Jones – powtórzyła cicho Diva – Wiem,co planujecie. Nie uda Wam się. Głupio jest mi psuć Twój nastrój, wieśniaczko.... ale to wszystko jest moim światem, nie Twoim.
- To się jeszcze okaże – odpowiedziałam z uśmiechem, w tłumie zauważyłam Patricka. Bez słowa poszłam w jego stronę.

Patrick stał w większej grupie, palił papierosa i zapijał dym whiskey. Spojrzał na mnie, bardzo starał się udawać obojętność – w końcu uśmiechanie się było zbyt mainstreamowe i tylko oświadczył oficjalnym tonem.

- A oto i Gabrielle Marquez, nowa twarz marki Jade – kilka osób spojrzało na mnie zaciekawionych.

Kim była Jade? To projektantka wyjątkowej, ekskluzywnej bielizny. A ja miałam zostać twarzą jej produktów? Kiedy? Nic o tym nie wiedziałam. Poczułam tylko kolejny chłodny podmuch wiatru. Diva na pewno nie była zadowolona z tego, że to ja skupiłam na sobie uwagę.

- Miło mi – odpowiedziałam z czarującym uśmiechem wymalowanym na twarzy.

Talkin' in your sleep, I heard you're livin' in a dream
Go wake up in your castle, my throne is not your destiny
You'll never take this crown from me, I hate to break it to you

W tym momencie, kiedy jakaś kobieta ubrana w futro chciała zadać mi pytanie, rozdzwonił się mój telefon komórkowy. Pośpiesznie ją przeprosiłam, zerknęłam na wyświetlacz. Dzwonił Ryan. Ten sam Ryan z którym sprawy szły coraz lepiej. Na tym etapie mieszkaliśmy już razem, a żyło nam się po prostu wspaniale. Wyszłam na balkon, gdzie odebrałam połączenie wpatrując się w światła samochodów.

- Co tam kochanie? - spytałam z szerokim uśmiechem.
- Gaby.... obawiam się, że mam złą wiadomość – odpowiedział poważnym tonem Ryan – Kitty umarła jakąś godzinę temu.
- Och – wbiłam zdziwione spojrzenie w budynki wokół mnie – Ale jej operacja miała się odbyć jutro...
- Wiem, chyba po prostu nie dała rady. Przykro mi – odszepnął Ryan, a ja słyszałam, że również bardzo przeżywa tę wiadomość.
- Okej, kocham Cię, pa – mruknęłam po chwili rozłączając się.

Sama nie wiedziałam, jak mam się zachować. Płakać? Kitty De Luca była mi bardzo bliska, to ona pomogła mi stanąć na nogi, tutaj, w Nowym Jorku. To ona poznała mnie z Patrickiem Jones, to ona sprawiła, że jestem tutaj, gdzie jestem, na tym przyjęciu. A teraz ot tak po prostu jej nie było? Czym prędzej wróciłam do domu, ta wiadomość zakończyła dla mnie wieczór. Jednak gdy wychodziłam z imprezy, zdąrzył mnie jeszcze złapać Patrick.

- A Ty gdzie? Jest tutaj ktoś, kto chciałby Cię poznać – oświadczył Patrick jałowym tonem, nie było w nim za grosz emocji.
- Muszę wyjść, po prostu muszę, przepraszam – odpowiedziałam kierując się w stronę wyjścia.
- Nazywa się Carlos Solis, jest biznesmenem. Podobno chce Ci pom....
- Patrick k***a, nie mam czasu, daj sobie spokój. Odezwę się.

Tak oto po raz pierwszy usłyszałam nazwisko Solis. Nawet nie widziałam Twojego ojca, nie wiedziałam kim jest i czego chce. Zmieniło się to dopiero rok później, kiedy.... a zresztą, nieważne. Do tego jeszcze dojdziemy. Póki co najważniejsze jest to, co działo się następnego dnia rano.

Obudziłam się jak zwykle o szóstej trzydzieści. Jednak tym razem czułam zupełnie inaczej. Wszyscy już o tym wiedzieli – Kitty De Luca nie żyje, zmarła nad ranem. Pamiętam mój żal, że nie spędziłam z nią jej ostatnich chwil. Czy była sama w tych ostatnich chwilach? Nie wiem. Mam nadzieję, że nie. Z mojego letargu wytrącił mnie dopiero pocałunek. Ryan podsunął mi świeżo zaparzoną kawę pod nos.

- Jak się trzymasz? - spytał siadając obok. Wzięłam łyk gorącej kawy po czym przyznałam, iż:
- Bywało lepiej.
- Wiem – kiwnął głową mój ukochany – Niedługo przyjdzie Angie, jej....
- Nie chcę o tym słuchać, okey? Załatw proszę sprawy pogrzebu – przerwałam mu wstając z krzesła- Nie mam sił rozmawiać z kimkolwiek o Kitty.
- Jasne, rozumiem – odszepnął Ryan – może weź gorącą kąpiel, a ja postaram się zabrać Angie na kawę i gdzieś na mieście pogadamy o tym, co trzeba zrobić.
- Dziękuję – pocałowałam go w usta a następnie wyszłam do łazienki.

Gdy tylko zamknęłam drzwi, odkręciłam kurek w zlewie. Pokój wypełnił szum płynącej wody a ja się rozpłakałam. Nie mogłam uwierzyć, że mojej mentorki ot tak po prostu nie ma. Spoglądałam na swoje odbicie w lustrze. Powieki miałam zmęczone, opuchnięte, płakałam bowiem za każdym razem gdy się obudziłam. To była jedna z największych strat w moim życiu – utrata tej najbliższej koleżanki. Nie wiem ile czasu tam spędziłam, ale po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Gaby? - zniekształcony głos zagadywał mnie po drugiej stronie drzwi.
- Ryan, odejdź, nie chcę o tym gadać, proszę – jeknęłam starając się brzmieć dziarsko.
- Tu Katherine – odpowiedział głos – Weź otwórz. Nie lubię gadać z drzwiami. - Otworzyłam – ch****a, jak Ty wyglądasz. Opuchnięta jak po imprezie z botoksem.
- Gdzie Ryan? - spytałam cicho.
- Wyszedł. Jesteśmy same – odpowiedziała Katherine- Tak mi przykro.
- Sama nie wiem dlaczego wciąż płaczę – przyznałam.
- Bo potrzebujesz alkoholu, moja lasencjo – oświadczyła Katherine – Ja stawiam.

Następnym razem opowiem Ci Juanita o nocy, kiedy ja i ciocia Katherine piłysmy do bladego świtu.... a przynajmniej opowiem tyle, ile zapamiętałam z tej nocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:45, 13 Wrz 2013    Temat postu:

Granmor napisał:
(...) ale to były lata 90te (...)


Czyli od 1991 do 2000, po czym piszesz...

Granmor napisał:
(...) Tak oto po raz pierwszy usłyszałam nazwisko Solis. Nawet nie widziałam Twojego ojca, nie wiedziałam kim jest i czego chce. Zmieniło się to dopiero rok później, kiedy.... (...)


No właśnie. Skoro poznała go w 2003 to impra musiała być w 2002 roku. Czuje lekki ERROR.


Granmor napisał:
(...) Talkin' in your sleep, I heard you're livin' in a dream
Go wake up in your castle, my throne is not your destiny
You'll never take this crown from me, I hate to break it to you
(...)


To piosenka do tego fragmentu:
<object width="560" height="315"><param name="movie" value="//www.youtube-nocookie.com/v/U7PgsIFwrNQ?hl=pl_PL&amp;version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="//www.youtube-nocookie.com/v/U7PgsIFwrNQ?hl=pl_PL&amp;version=3" type="application/x-shockwave-flash" width="560" height="315" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>

Granmor napisał:
(...) - Wiem – kiwnął głową mój ukochany – Niedługo przyjdzie Angie, jej.... (...)


ARgh.... Kolejna wzmianka o Angie Bolen?

Granmor napisał:
(...) - Tu Katherine – odpowiedział głos – Weź otwórz. Nie lubię gadać z drzwiami. - Otworzyłam – ch****a, jak Ty wyglądasz. Opuchnięta jak po imprezie z botoksem.
- Gdzie Ryan? - spytałam cicho.
- Wyszedł. Jesteśmy same – odpowiedziała Katherine- Tak mi przykro.
- Sama nie wiem dlaczego wciąż płaczę – przyznałam.
- Bo potrzebujesz alkoholu, moja lasencjo – oświadczyła Katherine – Ja stawiam. (...)


Ach. Nie lubiłem Katherine z 5. sezonu, ale tutaj przywołała mi uśmiech i wspomnienia z samego DH. Zwłaszcza z odcinka 6x15, kiedy to [w serialu] wyszła z Robin do baru.
_________________

Ogólnie, zwracając się do czytających, MACIE ŚWIETNIE, bo Granmor kontynuuje pisanie. Ja natomiast nie mogę wydębić od vandekampa kolejnego odcinka "Desperate Housewives SEASON 9 Alternative", po szokującym JAK DLA MNIE cliffhangerze z połowy sezonu w byłym domu Susan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pią 21:51, 13 Wrz 2013    Temat postu:

<object width="560" height="315"><param name="movie" value="//www.youtube-nocookie.com/v/tBVAzEvPitQ?version=3&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="//www.youtube-nocookie.com/v/tBVAzEvPitQ?version=3&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" width="560" height="315" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>


To link do dokładnie sytuacji która odbywa się w Hitlist, jak i we FLASH. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megan
Zdesperowany aktywista
Zdesperowany aktywista



Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:44, 14 Wrz 2013    Temat postu:

Zanim zabiorę się za nowy odcinek, jeszcze na chwilę wrócę do odcinka poprzedniego
Granmor napisał:

- Zamieszkasz ze mną? - spytał z uśmiechem. W momencie kiedy on się uśmiechał, sama nie wiedziałam dlaczego, ujrzałam twarz Jamesa. Czy to był jakiś znak? Sama nie wiedziałam. Nic nie wiedziałam. Naprawdę. A już tym bardziej w którym momencie zaczęłam kiwać głową. Zrobiłam to jakoś podświadomie, zgodziłam się na to, nie wiedząc co mnie czeka.


Wiedziałam, że ta scena wydawała mi się znajoma, no i teraz już wiem Smile to nawiązanie do "pamiętnika", right?


Granmor napisał:
Myślisz, że Marilyn Monroe byłaby Marilyn, gdyby nie Gladys, JFK?

Od jakiegoś czasu, (czyli odkąd zaczęłam oglądać Smash ) pokochałam wszystkie wzmianki o Marilyn. Zarówno te w Flash, jak i te w KiC


Granmor napisał:

- No tak. Modelka. Mogłam się tego spodziewać, masz kobieto kawał ciałka – oświadczyła dziewczyna, po czym roześmiała się melodyjnie. Nieco jakby zbyt perfekcyjnie.
- A Ty masz na imię...? - spytałam wycierając czoło z zimnego potu.
- Katherine – rzekła kasztanowłosa – Katherine Kennedy.


Tak oto poznałam moją własną Kennedy..... Katherine Kennedy.



Kath!!!

Granmor napisał:
historia zwykle jest tworzona nocą

aww, uwielbiam tą piosenkę Smile

<center>************</center>
Odcinek aktualny

Granmor napisał:
-Co Ty tutaj robisz? - spytała ostrym tonem Diva. Spojrzałam na nią popijając szampan.
- Tak mi się wydawało, że czuję czyjś oddech na szyi – oddech śmierci.

Jeden z moich ulubionych tekstów w tym odcinku


Granmor napisał:
- Co tam kochanie? - spytałam z szerokim uśmiechem.
- Gaby.... obawiam się, że mam złą wiadomość – odpowiedział poważnym tonem Ryan – Kitty umarła jakąś godzinę temu.
- Och – wbiłam zdziwione spojrzenie w budynki wokół mnie – Ale jej operacja miała się odbyć jutro...
Okej, chyba nie nadążam... jaka operacja? Coś przegapiłam? No i przede wszystkim szkoda mi jej, bo choć jakoś nie darzyłam jej nadzwyczajną sympatią, to jednak pomogła Gaby i dzięki niej, teraz(mówię o czasie w ff'ie) Gaby jest tam gdzie jest i tym kim jest więc mimo wszystko szkoda :'(

Gramnor napisał:
– Niedługo przyjdzie Angie, jej....

... na pewno nie córka

Granmor napisał:
Gdy tylko zamknęłam drzwi, odkręciłam kurek w zlewie. Pokój wypełnił szum płynącej wody a ja się rozpłakałam.

Od razu stanęła mi przed oczami scena z Kidnepped, kiedy Ellie płakała na przyjęciu zamknięta w łazience. Też wtedy płakałam...

Gramnor napisał:
po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Gaby? - zniekształcony głos zagadywał mnie po drugiej stronie drzwi.
- Ryan, odejdź, nie chcę o tym gadać, proszę – jeknęłam starając się brzmieć dziarsko.
- Tu Katherine – odpowiedział głos – Weź otwórz. Nie lubię gadać z drzwiami. - Otworzyłam – ch****a, jak Ty wyglądasz. Opuchnięta jak po imprezie z botoksem.
- Gdzie Ryan? - spytałam cicho.
- Wyszedł. Jesteśmy same – odpowiedziała Katherine- Tak mi przykro.
- Sama nie wiem dlaczego wciąż płaczę – przyznałam.
- Bo potrzebujesz alkoholu, moja lasencjo – oświadczyła Katherine – Ja stawiam.

hahaha nie ma to jak drink z Kathy



Ofc, czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 19:22, 14 Wrz 2013    Temat postu:

TAK! To nawiązanie do "Pamiętnika" xD. A co do operacji...... nikt nie zauważył, ale dialog jest bardzo podobny do tego jaki odbywa Bree na koniec sezonu 1, tylko, że dialog dotyczy śmierci Rexa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikołajek
Administrator
<i>Administrator</i>



Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Skąd: Poznań - Piątkowo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:40, 14 Wrz 2013    Temat postu:

Granmor napisał:
(...) nikt nie zauważył, ale dialog jest bardzo podobny do tego jaki odbywa Bree na koniec sezonu 1, tylko, że dialog dotyczy śmierci Rexa.


<center></center>

Noe mój mem, także przepraszam, za wulgaryzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Granmor
The Voice



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 21:23, 14 Wrz 2013    Temat postu:

Następny odcinek jest co najmniej 2 godzinny............. albo i 3. W sensie 3 odcinki będą jednym. xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Desperate Housewives / Gotowe na wszystko Strona Główna -> Desperacka twórczość własna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin